Reprezentant Trzech Koron mógł nawet stanąć na najwyższym stopniu podium, ale w swoim ostatnim wyścigu zanotował upadek na trzeciej pozycji. - Cudownie jest być znów na szczycie. Wreszcie zdołaliśmy znaleźć odpowiednie ustawienia pod nowe tłumiki i teraz jestem o wiele szybszy niż wcześniej - powiedział Lindbaeck, który w pierwszym turnieju tegorocznej serii w Lesznie zdołał wywalczyć zaledwie jedno oczko.
Zmagań w Goeteborgu nie udało się dokończyć ze względu na obfite opady deszczu, które sprawiły, że nawierzchnia toru była w fatalnym stanie. - Szkoda, że padało aż tak mocno, ponieważ tor był znakomicie przygotowany, a ludzie, którzy przy nim pracowali, wykonali świetną pracę. Każdy chciał odjechać te zawody do końca, ale niestety nie było takiej możliwości - dodał urodzony w Brazylii "Toninho".
Antonio Lindbaeck po dwóch odsłonach GP 2011 z 10 oczkami na koncie zajmuje czternaste miejsce w klasyfikacji przejściowej Indywidualnych Mistrzostw świata. Do liderującego Tomasza Golloba 26-latek traci 14 punktów. Następny turniej cyklu odbędzie się 28 maja w Pradze.
Antonio Lindbaeck błyszczał w Goeteborgu