Zbigniew Fiałkowski dla SportoweFakty.pl: Wreszcie ktoś powiedział koniec i wprowadził nowe tłumiki

W poniedziałkowym komunikacie GKSŻ poinformowała, że od najbliższej kolejki ligowej będą obowiązywały nowe tłumiki. Zaskoczony nieco takim obrotem sprawy był prezes GTŻ-u. - Jak można na takie wiadomości reagować? Lekkim zdziwieniem - skwitował Fiałkowski.

Dla większości zawodników wprowadzenie nowych tłumików nie powinno być przeszkodą. Problem dotyczy jednak tych, którzy do tej pory nie zaopatrzyli się w nie. W Grudziądzu sprawa ta dotyczy Mateusza Lampkowskiego, który najprawdopodobniej dopiero w sobotę będzie miał okazję testować nowe urządzenie. - Przypuszczam, że dla zawodników nie będzie problemów, ale niepotrzebne są takie przepychanki w tej sprawie. Najpierw nowe, później stare, teraz znowu nowe. Nie znam kwestii uzasadnienia przez GKSŻ. Mam nadzieję, że po środowej konferencji prasowej coś więcej się dowiem na ten temat. Natomiast wiem, że zawodnicy mają bardzo duży problem z zakupem nowego tłumika. W tej chwili w Polsce nie ma praktycznie ani jednej sztuki w sprzedaży. Najszybsza możliwość ich ściągnięcia jest gdzieś około piątku. Nie wszyscy zawodnicy mieli zakupione te nowe tłumiki i trochę zamieszania się zrobiło. Uważam, że to trochę krótki termin. Jeżeli była decyzja podjęta, że wprowadzamy te nowe tłumiki to OK, ale ten termin powinien być dłuższy. Bo informacja pojawiła się około godziny 13:00, niektórzy jadą w Anglii, niektórzy dowiedzą się we wtorek rano, czyli zostają praktycznie cztery dni na zakup tego tłumika i spasowanie go ze sprzętem, dla tych którzy nie jeździli, bądź już nie pamiętają jakie w tej chwili należy mieć ustawienia. Na przykład u nas Lampkowski nie jeździł na nowym tłumiku, bo akurat kończył pracę nad motorami i tego tłumika na dzień dzisiejszy nie ma. Jeżeli w piątek dostanie ten tłumik, to w sobotę ma czas na przygotowanie sprzętu, jego dostrojenie na jazdę w niedzielę. Dla wielu zawodników ta jazda może nie być problemem, ale wielu na pewno tak. My jako prezesi uwierzyliśmy zawodnikom, że te tłumiki są rzeczywiście niebezpieczne. Dzisiaj się okazuje, że jeżdżą na nich na całym świecie oprócz Polski. Z tego wszystkiego jest trochę niedobrego zamieszania, niech to się szybko skończy. Skoro jest już taka decyzja, to niech ona pozostanie, ale co się będzie działo dalej to zobaczymy - podsumował decyzję GKSŻ, Zbigniew Fiałkowski.

Główna Komisja Sportu Żużlowego szerzej na ten temat wypowie się w środę podczas konferencji prasowej. Czy zdaniem prezesa GTŻ wobec tej decyzji w najbliższej kolejce mogą padać zaskakujące rezultaty? - Uważam, że drobne perturbacje może to spowodować, zwłaszcza dla tych zawodników, którzy nie mieli nowych tłumików, bądź nie mają ich na dzień dzisiejszy, nie mogą się przestroić. Głównie może to dotyczyć zawodników drugiego rzutu, w kwestii ustawienia motorów. Nie mówię, że to diametralnie wypaczy wynik, ale może niektórzy zawodnicy będą mieli jakieś tam drobne problemy z zakupem tych tłumików i dostrojeniem motorów. Niemniej wreszcie słuszna decyzja. Wszyscy jedziemy na nowych tłumikach i gonimy resztę z dopasowaniem motorów. Na pewno szerzej chciałbym poznać wypowiedź przewodniczącego GKSŻ pana Szymańskiego na temat tej decyzji. Z tego co wiem, ma ona być znana w środę na konferencji prasowej. Przypuszczam, że będzie to uzasadnione tym, że jest to kwestia wprowadzenia nowych tłumików w całej Europie oprócz Polski, że nasi zawodnicy startują podczas Grand Prix w Polsce, na polskich torach na nowych tłumikach. W związku z tym wreszcie ktoś powiedział koniec i wprowadził nowe tłumiki. Chociaż nie wiem co się dzieje dalej z sytuacją złożenia do prokuratury doniesienia o jeździe na tych nowych tłumikach, bo też jakoś ten temat ucichł - zakończył Fiałkowski.

Komentarze (0)