Filip Sitera przyjechał do Gniezna po rozmowie z Januszem Ślączką, który aktualnie pełni funkcję trenera Orła Łódź. Zdaniem szkoleniowca z inicjatywą wspólnego treningu w Polsce wyszedł Czech. - Chciał przyjechać na trening, dlatego nie widziałem w tym nic złego - tłumaczył w piątek na naszych łamach Ślączka. - Wspomniałem mu jednak, że nie wiem ile razy będzie mógł wyjechać na tor, bo przede wszystkim muszę myśleć o moich podopiecznych. Filip (Sitera) szuka jazdy. Chce się pokazać, aby znaleźć klub. Uważam, że zaprezentował się nieźle.
Sitera także nie potwierdza rewelacji prasowych, że wkrótce ma zasilić skład Orła. - Nic nie wiem na ten temat - mówił. - Przyjechałem do Gniezna przede wszystkim na trening. Ciężko jest mi powiedzieć co będzie dalej.
Faktem jest, że czeski żużlowiec, który miał okazję startować w Gnieźnie w 2009 roku pokazał się z niezłej strony. Na torze oglądaliśmy go w czterech biegach, w których zdobył w sumie 7 punktów i 1 bonus. - Myślę, że było dobrze, ale bałem się jak wypadnę na tej skale (śmiech). Początkowo miałem problemy z dobraniem odpowiednich przełożeń, ale jestem z siebie dość zadowolony. Poszło mi całkiem dobrze. Muszę pochwalić gospodarzy, bo przygotowali bezpieczny tor do fajnego ścigania.
W 2009 roku Sitera (pierwszy z prawej) był zawodnikiem Startu