Orły latały wysoko - relacja ze spotkania Start Gniezno - KS ROW Rybnik

Spotkanie zespołów z Gniezna i Rybnika miało dać kibicom wiele emocji. I choć trudno byłoby nazwać je szlagierem, to zgromadzona publiczność nie mogła narzekać na niedobór niezłego ścigania.

Wszyscy wyczekiwali przede wszystkim pasjonujących pojedynków Antonio Lindbaecka z liderami Startu. Szwed jednak wciąż odczuwał skutki upadku w sobotniej Grand Prix Czech, dlatego zmuszony był "odpuścić" ligowe spotkanie i udać się na szczegółowe badania do Szwecji. W tej sytuacji trener Adam Pawliczek zdecydował się powołać Sławomira Drabika. - Nocny telefon oderwał mnie od barku - humorystycznie tłumaczył kulisy swojego występu "Slammer". Do składu wrócił Rory Schlein, którego zabrakło w pojedynku z GTŻ-em Grudziądz.

Bez zmian nie obyło się również w zespole gospodarzy. Miejsce awizowanego wcześniej Wojciecha Lisieckiego zajął Oskar Fajfer. Młody wychowanek gnieźnieńskiego klubu "wygryzł" ze składu słabo spisującego się w ostatnim czasie Lewisa Bridgera. Kolejną szansę występu przed własną publicznością otrzymał za to Simon Gustafsson. Młody Szwed osiągnął najlepszy czas dnia, który był zaledwie o 0,27 sek. gorszy od rekordu toru. Przez całe zawody zresztą jeźdźcy osiągali lepsze niż zazwyczaj rezultaty czasowe. Jest to efekt zmiany w przygotowaniu gnieźnieńskiego owalu.

- Zawsze kogoś brakuje w składzie. Ostatnio Schleina, dziś Lindbaecka, jeszcze wcześniej Karpowa. Trudno wtedy skutecznie walczyć - komentował po spotkaniu Pawliczek. Wydaje się, że opiekun ROW-u trafnie podsumował postawę swojego zespołu. Zerowe dorobki Kamila Flegera oraz Ronniego Jamrożego skutecznie utrudniały Rekinom starania o korzystny wynik. Gościom brakowało również zdecydowanego lidera, którego "w ciemno" można by wystawić jako rezerwę taktyczną.

Spośród przyjezdnych najlepsze wrażenie pozostawili po sobie Rory Schlein oraz Andriej Karpow. "RoBoy" w ładnym stylu wygrał dwa pierwsze biegi, a w kolejnych walczył o każdy centymetr toru, nie raz wyprzedzając rywali na trasie. Podobnie zrecenzować można zresztą postawę Ukraińca.

- Mogłoby być troszeczkę lepiej. Popełniłem dwa błędy, czego nie powinienem zrobić. Mam nadzieję, że nie przynieśliśmy wstydu, a ta garstka kibiców mogła być dumna ze swojej drużyny - stwierdził Daniel Pytel. Były zawodnik m.in. PSŻ-u Poznań może żałować szczególnie swojego pierwszego biegu, gdzie po dobrym wyjściu spod taśmy spadł na ostatnią lokatę. - Na wyjściu była kałuża z wodą. Pierwsze metry były przyczepne, wypóściłem motocykl, a potem kolo zaczęło szybko kręcić i stanąłem w poprzek - tłumaczył rybniczanin.

W zespole gospodarzy klasą dla siebie był Krzysztof Jabłoński. Kapitan czerwono-czarnych nie tylko skutecznie atakował rywali na dystansie. Przy każdej okazji starał się również pomagać koledze z pary. Kolejny udany występ zaliczył Kacper Gomólski. "Gingerowi" do pełni szczęścia zabrakło jedynie dobrego występu w biegu nominowanym.

- Na początku odjechaliśmy rywalom, ale później tor zrobił się twardszy i widać, że niektórych zawodników czeka jeszcze trochę pracy na nim - podsumował zawody Rafael Wojciechowski, kierownik drużyny Startu. Działacz miał tutaj z pewnością na myśli m.in. Michała Szczepaniaka. Jeden z ubiegłorocznych liderów, poza swoim pierwszym startem, spisał się słabo. "Wpadki", spowodowanej problemami z silnikiem, nie ustrzegł się również Mirosław Jabłoński, jednak w pozostałych biegach pokazywał się ze swojej najlepszej strony. - To były niezłe zawody w jego wykonaniu. Najważniejsze, że zdobył kolejne szlify - tak Wojciechowski ocenił z kolei występ Fajfera. Trzeba przyznać, że zdolny junior, choć stracił kilka punktów na dystansie, z postawionego mu zadania wywiązał się całkiem dobrze.

Niedzielną potyczką oba zespoły zakończyły pierwszą część rundy zasadniczej. Już za tydzień w Rybniku odbędzie się rewanż. W nim walka toczyć się będzie już nie tylko o zwycięstwo meczowe, lecz również o ewentualny punkt bonusowy. Emocji zatem z pewnością nie zabraknie.

KS ROW Rybnik - 37

1. Rory Schlein- 10 (3,3,0,2,1,1)

2. Daniel Pytel - 8 (0,1,3,2,2)

3. Andriej Karpow- 7+3 (1,3,1*,1*,1*)

4. Ronnie Jamroży- 0 (0,0,-,-)

5. Sławomir Drabik- 6+1 (0,2,3,1*,0)

6. Kamil Fleger - 0 (0,-,0,-,0)

7. Aleksandr Loktajew - 6+1 (1,1,2*,2)

Start Gniezno - 53

9. Krzysztof Jabłoński - 13+1 (1*,3,3,3,3)

10. Oskar Fajfer- 3 (2,1,0,-)

11. Mirosław Jabłoński - 9+2 (2*,2,0,2*,3)

12. Michał Szczepaniak- 4 (3,0,1,0)

13. Scott Nicholls - 11+2 (3,1*,2,3,2*)

14. Kacper Gomólski - 9+2 (2*,2*,2,-,3,0)

15. Simon Gustafsson - 4+1 (3,1*,0)

Bieg po biegu:

1. (63,84) Schlein, Fajfer, K.Jabłoński, Pytel 3:3

2. (62,91) Gustafsson, Gomólski, Loktajew, Fleger 5:1 (8:4)

3. (63,94) Szczepaniak, M.Jabłoński, Karpow, Jamroży 5:1 (13:5)

4. (64,28) Nicholls, Gomólski, Loktajew, Drabik 5:1 (18:6)

5. (64,40) Schlein, M.Jabłoński, Pytel, Szczepaniak 2:4 (20:10)

6. (64,47) Karpow, Gomólski, Nicholls, Jamroży 3:3 (23:13)

7. (64,34) K.Jabłoński, Drabik, Fajfer, Fleger 4:2 (27:15)

8. (65,52) Pytel, Nicholls, Gustafsson, Schlein 3:3 (30:18)

9. (64,65) K.Jabłoński, Schlein, Karpow, Fajfer 3:3 (33:21)

10. (64,72) Drabik, Loktajew, Szczepaniak, M.Jabłoński 1:5 (34:26)

11. (65,06) Nicholls, Pytel, Karpow, Gustafsson 3:3 (37:29)

12. (65,78) Gomólski, M.Jabłoński, Schlein, Fleger 5:1 (42:30)

13. (65,31) K.Jabłoński, Loktajew, Drabik, Szczepaniak 3:3 (45:33)

14. (65,78) M.Jabłoński, Pytel, Karpow, Gomólski 3:3 (48:36)

15. (65,15) K.Jabłoński, Nicholls, Schlein, Drabik 5:1 (53:37)

Sędzia: Krzysztof Meyze (Wtelno)

NCD: w 2. biegu uzyskał Simon Gustafsson - 62,91

Widzów: ok. 4500 (w tym 8 przyjezdnych)

Startowano według II zestawu

Źródło artykułu: