Mieliśmy trochę obaw - wypowiedzi po meczu w Tarnowie

Zgodnie z przewidywaniami żużlowcy tarnowskiej Unii nie sprostali liderowi tabeli i po walce przegrali z Unibaksem Toruń 38:53. Niemal bezbłędny był Robert Kościecha, który uległ rywalowi dopiero w ostatnim biegu dnia.

Jacek Gajewski (menedżer Unibaksu): Miałem trochę obaw przed tym spotkaniem, bo do Tarnowa przyjechaliśmy bez Wiesława Jagusia, którego w Toruniu zatrzymały sprawy rodzinne. Także Adrian Miedziński i Ryan Sullivan walczyli dzień wcześniej do późna w nocy we włoskim Terenzano, dlatego spodziewaliśmy się, że będzie trzeba się więcej napocić. Na szczęście chłopaki stanęli na wysokości zadania i bez problemów odnieśliśmy kolejne zwycięstwo.

Roman Jankowski (trener Unii): Gratuluję zespołowi z Torunia i życzę powodzenia w walce o złoty medal. W dalszym ciągu z poważnymi problemami sprzętowymi boryka się Janusz Kołodziej i jego punktów nam bardzo brakuje; ciężko nam jechać bez jego wsparcia. Daliśmy z siebie wszystko na ile nas było stać.

Robert Kościecha (13+1 punktów dla Unibaksu): Cieszę się, że nareszcie udało mi się rozgryźć tajemnicę tarnowskiego toru, gdyż dotychczas jeździło mi się tutaj bardzo ciężko. Tarnowianom chciałbym powiedzieć, by się nie załamywali, walczyli dzielnie i w dalszym ciągu mają szansę na baraże. Dla nas celem numer jeden jest złoty medal, jednak liga jest bardzo ciężka i czeka nas jeszcze wiele wysiłku.

Peter Ljung (8+1 punktów dla Unii): To było dla nas trudne spotkanie. W moim odczuciu torunianie są najlepszym zespołem w lidze. Mogłem zdobyć trochę więcej punktów, cała drużyna pojechała jak najlepiej mogła, jednak na tyle było nas dzisiaj stać.

Komentarze (0)