Potrafią zaskoczyć - czyli Betard Sparta Wrocław na półmetku rundy zasadniczej

Przed sezonem większość fachowców obstawiało, że szczytem marzeń dla Betard Sparty Wrocław byłoby siódme miejsce po rundzie zasadniczej, które pozwoliłoby uniknąć baraży. Jak się okazuje siła drużyny ze stolicy Dolnego Śląska jest dużo większa.

W tym artykule dowiesz się o:

Mocni szczególnie na własnym torze

Wszystkie dotychczasowe punkty wrocławianie zdobyli na "własnych śmieciach". Tegoroczny sezon rozpoczęli od mocnego uderzenia. Zwycięstwo 59:31 z tarnowskimi Jaskółkami zrobiło wrażenie na żużlowej Polsce. Jednak owa wiktoria zaciemniła trochę obraz podopiecznych Piotra Barona. Jak pokazały następne kolejki - Tauron Azoty, póki co okazuje się największym przegranym sezonu. O ile porażka wrocławian w Toruniu z Unibaksem była wkalkulowana, to w spotkaniu z wicemistrzem kraju z Zielonej Góry liczono na więcej. Nie chodzi nawet o samą przegraną, ale o styl w jakim to wszystko się stało. Głównym tematem pomeczowym był stan wrocławskiego toru. Ponad półgodzinnej przerwy na równanie nawierzchni dawno we Wrocławiu nie widziano. Następnie zespół ze stolicy Dolnego Śląska nie mógł poradzić sobie z torem i wysoko przegrał 35:54. Na tę chwilę jest to jedyna porażka drużyny na własnym stadionie. O tym jak nieobliczalnym zespołem jest Betard Sparta pokazały cztery następne spotkania. Najpierw w czwartej kolejce wrocławianie na własnym torze wydarli w ostatnim biegu jeden punkt Żurawiom z Rzeszowa, potem napędzili stracha leszczyńskim Bykom na wyjeździe, aż wreszcie dość nieoczekiwanie pokonali Caelum Stal Gorzów. Było to zwycięstwo niespodziewane, ponieważ zespół Tomasza Golloba przystępował do tej potyczki po czterech zwycięstwach z rzędu, w tym po prestiżowym wiktorii w derbach Ziemi Lubuskiej ze Stelmet Falubazem. W siódmej kolejce ekstraligi Betard Sparta Wrocław przez całe spotkanie prowadziła pod Jasną Górą z miejscowym Włókniarzem. Jednak piorunującą końcówką wykazali się częstochowianie i to oni zgromadzili dwa "oczka" na swoim koncie.

Betard Sparta Wrocław w sezonie 2011

Drużyna trzech liderów

Najlepszym zawodnikiem Betard Sparty Wrocław jest ten na którego liczono najbardziej. Po odejściu Jasona Crumpa to Kenneth Bjerre stał się prawdziwym liderem drużyny. Po jego jeździe widać, że bardzo dobrze czuje się w tej roli. Co prawda przytrafiają mu się słabsze występy, jak w meczu u siebie z Caelum Stalą Gorzów, jednak w większości spotkań Duńczyk nie zawodził.

Najrówniej jeżdżącym zawodnikiem żółto-czerwonych jest Piotr Świderski. Właściwie nie było spotkania, w którym by zawiódł. Może nie jest żużlowcem, który w każdym meczu zdobywa komplet punktów, ale 13 średnia w Speedway Ekstralidze mówi sama za siebie. Szkoleniowiec kadry narodowej Marek Cieślak będzie musiał zastanowić się, czy "Świder" nie powinien dostać szansy podczas Drużynowego Pucharu Świata.

Maciej Janowski jest bezapelacyjnie najlepszym polskim juniorem w lidze. To że jeździ na pozycji młodzieżowca jest poważnym atutem wrocławian. Głównie dzięki niemu zespół ze stolicy Dolnego Śląska nie przegrał dotąd biegu juniorskiego. Jako młodemu zawodnikowi przytrafiają mu się słabsze spotkania. Jednak w zdecydowanej większości spotkań jego zdobycze punktowe są nie do zastąpienia dla drużyny.

Z drugą linią już nie tak dobrze

O ile po wyżej wymienionej trójce można mniej więcej spodziewać się co pokażą, to postawa reszty zawodników jest zawsze dużą niewiadomą. Tomasz Jędrzejak zdobywa punkty głównie na własnym torze. We Wrocławiu ma średnią prawie 10 punkt na mecz. Jednak wszystkie jego atuty giną na wyjazdach. Adamowi Shieldsowi groził odpoczynek od jazdy. Piotr Baron dał mu ostatnią szansę i Australijczyk jej nie zmarnował. To głównie jego postawa przechyliła szalę zwycięstwa w spotkaniu z Caelum Stalą. Wydawało się, że jeździec z Antypodów wychodzi na dobrą drogę do odzyskania formy. Tymczasem w Częstochowie powrócił stary Shields. Dla Dennisa Anderssona obecny sezon jest pierwszym, kiedy musi rywalizować z pozycji seniora. Szwed radzi sobie nie najgorzej, ale także notuje wpadki i czeka go jeszcze sporo pracy. Lasse Bjerre z kolei miał dotąd niewiele okazji do zaprezentowania się szerszej publiczności i to widać na torze. O miejsce obok Macieja Janowskiego walczą dwa Patryki - Malitowski oraz Kociemba. Początkowo ten drugi miał pewną pozycję w zespole, jednak niebezpieczny wypadek chwilowo zahamował rozwój wychowanka klubu z Ostrowa Wlkp.

Dennis Andersson i Tomasz Jędrzejak muszą zacząć lepiej jeździć na wyjazdach

Play-offy realne

Przed sezonem zakładano, że Betard Sparta Wrocław będzie walczyć z Włókniarzem o siódme miejsca. Tymczasem wrocławianie potrafili zaskoczyć swoich fanów. Żółto-czerwoni udowodnili wszystkim, że nie są tacy słabi jak myślano. Są w stanie jeszcze niejednokrotnie zaskoczyć swoich kibiców i marzenia o play-offach wcale nie są takie nierealne. Pogląd ten wydaje się podzielać sterniczka wrocławskiego klubu - Krystyna Kloc: - Naszym sportowym celem na ten rok jest pierwsza szóstka. O tym czy się tam znajdziemy zadecydują różne czynniki. Udział w rundzie play-off to zarówno nasz cel jak i pobożne życzenie. Jeżeli to się nie uda to nie będziemy robili z tego tragedii. Budujemy skromny skład jeśli chodzi o budżet, ale myślimy głównie o sezonie 2012.

Betard Sparta Wrocław w statystykach (średnie po VII kolejce Speedway Ekstraligi)

1. Kenneth Bjerre - 2,054

2. Piotr Świderski - 1,973

3. Maciej Janowski - 1,971

4. Tomasz Jędrzejak - 1,600

5. Dennis Andersson - 1,250

6. Adam Shields - 1,154

7. Lasse Bjerre - 1,000(nieklasyfikowany)

8. Patryk Kociemba - 0,769(nieklasyfikowany)

9. Patryk Malitowski - 0,300 (nieklasyfikowany)

Źródło artykułu: