Rafał Fleger: Trzynastka okazała się szczęśliwa

Rafał Fleger przed sezonem przeniósł się z macierzystego Rybnika do Opola. Zanotował przeciętny początek rozgrywek, ale z każdym meczem się rozkręcał. Świetnie spisał się w ostatnim spotkaniu Kolejarza.

Fleger w niedzielę pojechał najlepszy mecz w sezonie. Uzbierał 14 punktów, a jego drużyna pokonała Speedway Wandę Kraków. - Jestem zadowolony zarówno z występu swojego, jak i całego zespołu - komentował "Krecik". - Jeśli mogę czegoś żałować, to tylko tego, że nie udało mi się zdobyć kompletu. Myślę jednak, że co się odwlecze, to nie uciecze i w końcu dopnę swego. Wygraliśmy drugi mecz z rzędu i chcemy dobrą serię podtrzymać także w spotkaniu w Ostrowie.

Wychowanek RKM-u Rybnik doznał tylko jednej porażki, a jego pogromcą okazał się w czwartym biegu Mads Korneliussen. Fleger miał po wyścigu do Duńczyka sporo pretensji. - Korneliussen na pierwszym wirażu pojechał prosto i wywiózł mnie pod bandę. W ostatniej gonitwie chciałem mu się odgryźć i zrobić to samo, co on mi. Na szczęście nie było potrzeby. Wyszedłem lepiej spod taśmy i pokonałem go w sportowy sposób.

Fleger ostro przygotowywał się do meczu z Wandą, trenując nawet w dniu meczu. - Na piątkowych zajęciach nie wszystko funkcjonowało tak, jakbym sobie tego życzył, a sprzęt sprawiał sporo problemów. Dlatego zostałem w Opolu na weekend. W sobotę trening uniemożliwiła aura, więc wyjechałem na tor w niedzielne południe. I to przyniosło skutek. Dopasowałem się do nowych tłumików i byłem bardzo szybki. O lekceważeniu krakowian nie było mowy. Do każdego spotkania, nawet z najsłabszym rywalem, trzeba podchodzić poważnie. Wiedzieliśmy, że Wanda jest silnym zespołem, wyprzedzającym nas w tabeli. Mieliśmy wygrać i wskoczyć na drugie miejsce. Z zadania wywiązaliśmy się dobrze.

22-letni zawodnik Kolejarza po raz pierwszy w tym sezonie startował z numerem trzynastym, przeznaczonym zazwyczaj dla lidera zespołu. - I trzynastka okazała się dla mnie szczęśliwa - śmieje się Fleger. - Ostatnio przynosi ona farta całej drużynie, ponieważ w Równem i z Wandą wygrywaliśmy podwójnie trzynaste biegi, odwracając losy meczów. Fakt, że występowałem z tym numerem na plastronie trochę mnie zmobilizował i dodał pewności siebie. Z drugiej strony w Krośnie byłem w podobnej sytuacji i startowałem w parze z juniorem, a jak się skończyło, to każdy wie. W trakcie jazdy nie myślę jednak o numerze. Po prostu robię wszystko, by zwyciężyć.

W niedzielę żużlowcy II ligi używali nowych tłumików. - Nie odczuwałem większej różnicy - przyznaje Fleger. - Na początku zmiany były zauważalne, ale teraz tłumiki mi już nie przeszkadzają. Mimo wszystko nie jestem ich orędownikiem, bo wpływają one negatywnie na emocje i widowisko. Mam nadzieję, że po sezonie działacze pójdą po rozum do głowy i powrócimy do starych modeli.

Rafał Fleger notuje coraz lepsze wyniki

Źródło artykułu: