Nadkomplet publiczności (ok. 11 tys.) oglądał rywalizację żużlowców w czwartej odsłonie Turnieju Chrobrego. Jednym z debiutantów był Jarosław Hampel, który po zawodach długo pozostawał pod wrażeniem organizacji imprezy. - Liczba kibiców jest dla mnie porażająca - mówił. - To jest niesamowite. Jestem w głębokim szoku, że tutaj tak jest. Co prawda Start Gniezno występuje w pierwszej lidze, ale wcale nie przesadzę jeśli powiem, że tutaj pachnie ekstraligą! I mówię to w pełni odpowiedzialnie. Rzadko bywam w Gnieźnie, ale jestem w szoku, że tutaj jest tak pięknie.
Zobacz także:
Wciąż aktualny wicemistrz świata zajął jedenaste miejsce, ale ważniejsza od indywidualnego wyniku była dla niego była satysfakcja kibiców. - Przede wszystkim staraliśmy się stworzyć ciekawe widowisko. Osobiście wiodło mi się dzisiaj zmiennie. Potrafiłem pojechać świetny bieg, żeby kolejny zepsuć. Dlatego nie mogę być z siebie zadowolony. Moim zdaniem najważniejsze jest, że kibice oglądali dzisiaj rywalizację na najwyższym poziomie, w której niczego nie brakowało.
Zobacz także:
Sajfutdinow: Światowa czołówka, mnóstwo kibiców. Czego chcieć więcej?
Hampel bardzo chwalił przygotowanie gnieźnieńskiej nawierzchni, która tradycyjnie służyła walce na całej szerokości: - Taka nawierzchnia służyła walce. Można było się napędzać przy samej bandzie, krążyć, przycinać. Mając pomysł na jazdę można było dzisiaj zrobić wiele rzeczy. Tak przygotowana nawierzchnia sprawia, że biegi są ciekawsze, a kibice bardziej zadowoleni.
Zobacz także:
Fotorelacja z Turnieju o Koronę Bolesława Chrobrego
Jarosław Hampel (czerwony) i Tomasz Gollob