Pierwszy bieg mógł napawać optymizmem kibiców ROW-u Rybnik. Sławomir Drabik wraz z Danielem Pytelem po świetnym starcie pokazali gościom w osobach Krzysztofa Jabłońskiego oraz Oskara Fajera jak powinno się jeździć na rybnickim owalu parą. Co prawda starszy z braci Jabłońskich do końca walczył o zdobycie dwóch oczek, lecz jego próby spełzły na niczym. Kolejne 2 wyścigi były monotonne, zawodnicy dojeżdżali do mety na miejscach, na których plasowali się zaraz wyjściu z pierwszego łuku.
W biegu czwartym kibice mogli zobaczyć ciekawą rywalizację. Pod taśmą stanęli Scott Nicholls, Antonio Lindbaeck, Kacper Gomólski oraz Aleksandr Loktajew w zastępstwie za Mateusza Domańskiego. Emocji dostarczyli startujący w cyklu Grand Prix oraz jednocześnie liderujący w drużynie Rekinów "Toninho" wspólnie z jeżdżącym w barwach Startu Gniezno - Nichollsem. Górą w pojedynku stranieri okazał się Anglik, który zdołał wyprzedzić na dystansie Szweda.
Kolejne trzy wyścigi, a właściwie rezultaty po skończonych biegach, spadły na Rekiny jak grom z jasnego nieba. Był to moment, w którym drużyna z Gniezna objęła prowadzenie i nie wypuściła go aż do końca zawodów.
W bieg siódmym pech dopadł zawodnika gospodarzy - Daniela Pytela. Zawodnikowi jadącemu na trzeciej pozycji, która gwarantowała drużynie z Rybnika remis w wyścigu zdefektował motocykl, czego wynikiem był jeden punkt jadącego za nim "Gingera" oraz wygrana biegowa gości.
Odrobinę nadziei w serca rybnickich kibiców dały wyniki biegów numer dziesięć oraz jedenaście, w których świetnie spisał się Antonio Lindbaeck, a Rekiny wygrywały w stosunku 4:2.
Kolejne cztery gonitwy to zimny prysznic dla zespołu z Górnego Śląska sprezentowany przez podopiecznych Arkadiusza Rusieckiego. Goście pokazali jak powinno jeździć się parą.
Kto wie, jakim wynikiem zakończyłby się mecz, gdyby nie problemy sprzętowe, które dotknęły zawodników gospodarzy, w szczególnie Daniela Pytela oraz Rorego Schleina. Start Gniezno nie licząc Oskara Fajera, nie posiadał w dniu dzisiejszym słabych punktów w drużynie. Bracia Jabłońscy, Michał Szczepaniak, a także Scott Nicholls pokazali dziś gospodarzom jak powinno się walczyć, gdy ma się w zamiarze awans do wyższej klasy rozgrywkowej.
Drużyna z Rybnika spadła na ostatnie miejsce w tabeli. Zarząd wraz z zawodnikami został postawiony pod murem i nie wydaje się, by w kolejnym spotkaniu, gdzie to zmierzą się na wyjeździe w Grudziądzu z tamtejszym GTŻ-tem, mieli chociaż cień szansy na wyjście z kryzysu, w którym się znajdują.
Wyniki:
Start Gniezno - 55
1. Krzysztof Jabłoński - 11+1 (1,2*,2,3,3)
2. Oskar Fajfer - 0 (0,-,-,0)
3. Mirosław Jabłoński - 11+1 (1,3,3,2,2*)
4. Michał Szczepaniak - 12+3 (3,2*,2*,2*,3)
5. Scott Nicholls - 12 (3,3,2,3,1)
6. Kacper Gomólski - 3 (2,0,1,0)
7. Simon Gustafsson - 6+2 (1*,3,1*,1)
KS ROW Rybnik - 35
9. Daniel Pytel - 2+1 (2*,d,d,-)
10. Sławomir Drabik - 7 (3,2,1,1,0)
11. Rory Schlein - 2 (0,d,-,2,d,-)
12. Andriej Karpow - 6 (2,1,1,1,1)
13. Antonio Lindbaeck - 14 (2,1,3,3,3,2)
14. Mateusz Domański - 0 (0,-,0,-,0)
15. Aleksandr Loktajew - 4+1 (3,1*,0,0)
Bieg po biegu:
1. Drabik, Pytel, K. Jabłoński, Fajfer 5:1
2. Loktajew, Gomólski, Gustafsson, Domański 3:3 (8:4)
3. Szczepaniak, Karpow, M. Jabłoński, Schlein 2:4 (10:8)
4. Nicholls, Lindbaeck, Loktajew, Gomólski 3:3 (13:11)
5. Gustafsson, K. Jabłoński, Karpow, Schlein (d) 1:5 (14:16)
6. M. Jabłoński, Szczepaniak, Lindbaeck, Domański 1:5 (15:21)
7. Nicholls, Drabik, Gomólski, Pytel (d) 2:4 (17:25)
8. Lindbaeck, K. Jabłoński, Gustafsson, Loktajew 3:3 (20:28)
9. M. Jabłoński, Szczepaniak, Drabik, Pytel (d) 1:5 (21:33)
10. Lindbaeck, Nicholls, Karpow, Gomólski 4:2 (25:35)
11. Lindbaeck, M. Jabłoński, Drabik, Fajfer 4:2 (29:37)
12. K. Jabłoński, Schlein, Gustafsson, Domański 2:4 (31:41)
13. Nicholls, Szczepaniak, Karpow, Schlein (d) 1:5 (32:46)
14. K. Jabłoński, M. Jabłoński, Karpow, Loktajew 1:5 (33:51)
15. Szczepaniak, Lindbaeck, Nicholls, Drabik 2:4 (35:55)
Sędzia: Krzysztof Meyze (Wtelno)
NCD: w 13. biegu Scott Nicholls (65,14)
Widzów: ok 4 tys.