W obecnym sezonie publiczność nie rozpieszcza włodarzy leszczyńskiego klubu. Na trybunach zasiada znacznie mnie kibiców niż w roku ubiegłym. Jest to o tyle dziwne, iż pojedynki rozgrywane w bieżącym sezonie są dużo bardziej wyrównanie i emocjonujące, niż miało to miejsce rok temu. W najbliższą niedziele jednak leszczyńska Unia podejmie zespół Falubazu Zielona Góra, a ten spotkania zawsze przyciągają kibiców na stadion. Mecze tych dwóch ekip traktowane są w obu miastach szczególnie, o czym świadczą chociażby oprawy, jakie przygotowują kibice obu zespołów.
2007 - powrót Falubazu do Ekstraligi
Po roku pierwszoligowej banicji zespół ZKŻ Zielona Góra powrócił do polskiej żużlowej elity. Leszczyńscy kibice uznali, że fakt ten należy stosownie uczcić. Efektem tego była "powitalna" sektorówka z Myszką Miki na krześle elektrycznym i podpisem "Mineły 2 lata, ofiara przyszła do kata". Aby nie pozostawiać żadnych niedomówień wyraz "ofiara" został wymalowany w barwach zielonogórskiego klubu, natomiast słowo "kata" nosiło niebiesko-białe barwy Unii Leszno.
Oprawa leszczyńskich kibiców
Odpowiedź zielonogórzan była natychmiastowa. Gdy tylko leszczynianie postanowili się pochwalić swoimi artystycznymi zdolnościami, kibice gości skontrowali ich hasłem "Ch.. z takim katem co śmierdzi oborą i trąci dramatem". Wulgaryzmu użytego przez zielonogórzan nie ma co komentować, należy z przykrością dodać, że hasła wykrzykiwane przez kibiców obu zespołów brzmią często zdecydowanie gorzej, niż to wyżej wymienione, że o nacechowaniu antysemickim i rasistowskim nie wspomnę. Działacze sportowi od lat bez skutku walczą z tego rodzaju wybrykami, miejmy więc nadzieje, że z czasem zostaną one skutecznie wyplenione z żużlowych stadionów.
Odpowiedź zielonogórzan
2008 - Unia - Falubaz 3:1
W sezonie 2008 Falubaz spotkał się z Unią aż czterokrotnie. Zarówno pojedynki rundy zasadniczej jak i fazy play-off były dosłownie oblegane przez publiczność, która siedziała upchnięta na stadionach jak przysłowiowe sardynki w puszcze. I tym razem kibice stanęli na wysokości zadania i przygotowali oprawy, które dodatkowo podgrzewały atmosferę widowiska.
Podczas deszczowego meczu ligowego w Lesznie zielonogórscy kibice zaznaczyli, że na stadionie im. Alfreda Smoczyka czują się niemal jak w domu.
"Dom" Falubazu
Po wygranym przez leszczynian dwumeczu w fazie zasadniczej przyszedł czas na play-offy. Układ tabeli spowodował, że dwaj odwieczni rywale zmierzyli się po raz kolejny już w pierwszej rundzie. Po wygranym przez zielonogórzan pierwszym meczu w stosunku 49:40 zawodnicy Unii stali przed ciężkim zadaniem odrobienia straty 9 punktów, by móc dalej liczyć się w walce o obronę mistrzowskiego tytułu zdobytego rok wcześniej. I tym razem mogli liczyć na wsparcie leszczyńskich kibiców, którzy tłumnie przybyli na stadion by dopingować swoją drużynę.
Kibice Unii Leszno
W 2008 roku włodarze zielonogórskiego klubu zafundowali leszczyńskim kibicom jeszcze jedną atrakcję. Podczas meczu Unii Z częstochowskim Włókniarzem nad stadionem im. Alfreda Smoczyka pojawił się samolot z transparentem "Tylko Falubaz". Niespodzianka nie spotkała się z dobrym przyjęciem w Lesznie i została wygwizdana przez zgromadzoną publiczność. Tylko spiker leszczyńskiego klubu skomentował sytuację jakby niewzruszony "Przyjaciele samolotem nadlecieli".
2009 - dwumecz dla Unii, złoto dla Falubazu
Rok 2009 był bardzo udany dla zielonogórskiego zespołu, który sięgnął po złoty medal drużynowych mistrzostw Polski. To jednak Unia była przez rozpoczęciem sezonu typowana na faworyta rozgrywek. W trakcie trwania sezonu leszczynianie jednak wyraźnie męczyli się i nie byli w stanie pokazać pełni swoich możliwości. Jedynym światełkiem w tunelu był właśnie dwumecz z Falubazem, w którym leszczynianie wywalczyli punkt bonusowy. Podczas meczu w Lesznie kibice Byków utożsamiali się z "Obrońcami jedynej i słusznej wiary".
Oprawa leszczynian
I tym razem oprawa gości dobrze wpasowała się w sektorówkę gospodarzy. Zielonogórzanie zaprezentowali wielką piracką flagę połączoną z wizerunkiem Myszki Miki oraz napis "Falubaz Terror".
Piracka flaga Falubazu
2010 - Dominacja Unii, wspaniała końcówka Falubazu i finał marzeń
W roku 2010, podobnie jak 2 lata wcześniej zespoły z Leszna i Zielonej Góry spotykały się czterokrotnie. Tym razem jednak dominacja Unii była niepodważalna, a Byki wygrały wszystkie 4 spotkania nie dając Falubazowi szans na obronę mistrzowskiego tytułu. Kibice z województwa lubuskiego podczas meczu rundy zasadniczej w Lesznie zaprezentowali bardzo ciekawą sektorówkę przedstawiającą diabła tasmańskiego oraz napis "We are crazy". Oprawa ta z pewnością miała nawiązywać do spontaniczności i nieobliczalności zielonogórskiego zespołu oraz jego kibiców.
"Krejzole" z Zielonej Góry
Kibice Unii Leszno znając sytuację w tabeli wiedzieli, że spotkanie Byków z drużyną zajmującą ostatnie miejsce w tabeli może przypominać niemal egzekucję. Idąc tym śladem zdecydowali się na oprawę przedstawiającą motyw z dobrze znanych horrorów typu gore pod tytułem "Piła" i słynny cytat z tychże produkcji "Hello Falubaz, I want to play a game". Spotkanie istotnie zakończyło się pogromem drużyny zielonogórskiej.
Oprawa leszczynian zapowiadała prawdziwy horror dla gości
Warto nadmienić, że przed meczem rewanżowym rundy zasadniczej, nad zielonogórskim stadionem latał samolot z transparentem "Falubaz - Unia 60:30". Z niewyjaśnionych dotąd okoliczności zniknął on jednak po pierwszych 3 biegach, gdy Unia prowadziła już 13:5...
W meczu rewanżowym finał DMP 2010 zawodnicy Unii Leszno byli już niemal pewni zdobycia złotych medali. Stadion im. Alfreda Smoczyka zapełnił się kibicami na blisko 2 godziny przez rozpoczęciem spotkania, mimo że aura była bardzo niesprzyjająca. Z pewnością działacze ekstraligowych zespołów byliby bardzo zadowoleni, gdyby na każdym meczu stawiało się tylu kibiców.
Komplet publiczności na "Smoku"
Mimo, że strata z pierwszego spotkania była praktycznie nie do odrobienia kibice Falubazu Zielona Góra tłumnie stawili się na leszczyńskim owalu, po raz kolejny udowadniając, że są ze swoim zespołem na dobre i na złe.
Oprawa meczu finałowego
Gdy na tablicy wyników widniał rezultat 39:27 sędzia postanowił zakończyć spotkanie ze względu na coraz intensywniej padający deszcz. Na stadionie zapanowała wrzawa, gdyż Unia Leszno po trzech latach powróciła na ekstraligowy tron.
Jedna jedyna niepokonana