Stanisław Chomski (trener Lotosu): Tor nie był dla nas zaskoczeniem, choć miałem jedynie zastrzeżenia do drugiego łuku. Właśnie tam w trzynastym i piętnastym wyścigu Thomas Jonasson nadział się na koleinę i było właściwie po wszystkim. Bydgoski zespół to monolit, choć z liderami wygrywaliśmy. Jednak bez wsparcia drugiej linii ciężko o dobry rezultat. W drugiej części wspólnie stworzyliśmy ciekawe widowisko.
Darcy Ward (Lotos Wybrzeże): Polonia Bydgoszcz to dobrze zbudowana drużyna. Trójka liderów, czyli Grzegorz Walasek, Emil Sajfutdinow i Tomasz Gapiński zawsze robi swoje. Jestem z siebie zadowolony. Jednak niektórzy moi koledzy mocno zawiedli, szczególnie na początku spotkania Thomas Jonasson. Dobrą robotę wykonał Magnus Zetterstroem. Bez wsparcia reszty zespołu musieliśmy tutaj przegrać.
Paweł Hlib (Lotos Wybrzeże): Mojego występu nie ocenię, bo właściwie nie ma czego. Pojechałem fatalnie. Ze startu jakoś w miarę wychodziłem, ale po starcie przeciwnicy mijali mnie jak chcieli. Mam sporo problemów ze swoimi silnikami. Przy moim starciu z Robertem Kościechą nie będę podważał decyzji arbitra, bowiem on tutaj jest szefem. Jechałem prosto, bo tylko przednie koło lekko poszło mi do góry, a z tyłu poczułem jak rywal się na mnie kładzie.
Grzegorz Walasek (Polonia Bydgoszcz): O meczu zostało już wszystko powiedziane. Tor był dosyć twardy, ale nie sprawił nam za wielu kłopotów, choć w niektórych momentach trochę trzęsło na motocyklu. Na pewno rywalom w wygranej mocno przeszkodziły dziury na torze, ale to my wygraliśmy i nie musimy się tłumaczyć.
Szymon Woźniak (Polonia Bydgoszcz): Z pewnością mogę być zadowolony z moich dwóch pierwszych biegów, zdobyłem w nich cztery punkty. Później niestety dopadł mnie pech, już na starcie defekt, a konkretnie problem z cewką w motocyklu. Na szczęście moim mechanikom udało się doprowadzić ten motocykl do użytku i mogłem dalej na nim jeździć. Potem jednak znów przyszło nieszczęście, upadłem w pierwszym łuku i całkowicie pogiąłem ramę w motorze.