"Herbie" w wielkim finale okazał się również słabszy od dwóch Australijczyków: Jasona Crumpa i Chrisa Holdera. - Jestem bardzo zadowolony, że udało mi się dostać do finału, bo to były niezwykle ciężkie zawody. Gdy się myśli o podium, to czwarte miejsce nie jest jednak spełnieniem marzeń - powiedział Hancock.
Indywidualny Mistrz Świata z sezonu 1997 wciąż liczy się w walce o tytuł najlepszego jeźdźca globu. Do Tomasza Golloba zawodnik Stelmet Falubazu Zielona Góra traci zaledwie jedno oczko, a nad trzecim Jarosławem Hampelem ma aż 12 punktów przewagi.
Turniej w Kopenhadze obfitował w upadki. Greg zapoznał się z nawierzchnią w dwunastej gonitwie wieczoru po fatalnie wyglądającej kolizji z Andreasem Jonssonem. - Niestety tego upadku nie dało się uniknąć. Poza bólem biodra i kilkoma siniakami nic mi nie jest. Taki jest speedway - zakończył 41-latek.
Kolejna odsłona IMŚ 2011 rozegrana zostanie 25 czerwca na Millennium Stadium w Cardiff.
Upadek Grega Hancocka i Andreasa Jonssona