Michał Czajka: Hans, jesteś zadowolony ze swoich wyników w Grand Prix?
Hans Andersen: Nie, na razie spisuję się poniżej swoich oczekiwań, ale myślę, że wkrótce powinno być dużo lepiej. Miałem trochę pecha, w kilku turniejach uciekły punkty i stąd niezadowalająca mnie pozycja. Cały czas pracujemy z całym teamem i efekty w końcu muszą przyjść, a wtedy będę w stanie walczyć z każdym.
W przerwie zimowej zmieniłeś swój polski klub. Jak ci się podoba w Toruniu?
- Tak, przeniosłem się do Torunia. To bardzo duża zmiana dla mnie, ale ja lubię zmiany. Fajne miasto, dobra organizacja w klubie i naprawdę dobry zespół. Bardzo miło jest być w zespole, który wygrywa. To mobilizuje do jak najlepszej jazdy. Może nawet ja czasami za bardzo chcę jeździć super i z tego właśnie powodu przydarzają mi małe wpadki.
Mamy pełnie lata, a tymczasem wy żużlowcy musicie ciężko pracować. Nie brakuje ci czasami wakacji właśnie w tym okresie?
- Na pewno byłoby fajnie. Najbardziej by tego chciały oczywiście nasze żony i narzeczone (śmiech). Jednak można zawsze coś wykombinować. W przyszłym roku spróbuję wybrać się na jakieś krótkie wakacje właśnie latem. Odpuszczę jedną lub dwie kolejki w Szwecji i wtedy będzie to możliwe. Takie krótkie oderwanie się od wszystkiego na pewno nie zaszkodzi, a jestem przekonany, że poprawi tylko moje wyniki na torze.
Przed nami Drużynowy Puchar Świata. Dania jest na pewno jednym z faworytów. Jak się czujesz przed tą imprezą?
- Zdaję sobie sprawę, że kibice bardzo na nas liczą i oceniają nasze szanse bardzo wysoko. Jednak łatwo nie będzie i jestem przygotowany na ciężką walkę o każdy centymetr toru, bo wszystkie zespoły, które pojadą w finale będą chciały wywalczyć złoto. Chociażby Australia dysponuje niesamowicie mocnym zespołem i na pewno nie ułatwią nam zwycięstwa. Wydaje mi się również, że kibice zobaczą kawałek dobrego speedwaya, bo, jak wspomniałem, każdy będzie chciał wygrać i nikt nie odpuści.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał:
Michał Czajka