Plaga kontuzji zmusiła leszczyńskich działaczy do zakontraktowania nowego zawodnika. Pod nieobecność Damiana Balińskiego oraz Juricy Pavlica o punkty dla Byków będzie walczył Brytyjczyk, Edward Kennett.
"Eddie" z optymizmem patrzy w przyszłość i ma nadzieję, że będzie dla Byków wartościowym zawodnikiem. - Jestem zadowolony po treningu. Motory, w które zaopatrzył mnie klub, są bardzo dobre. To świetny tor do ścigania, dlatego myślę, że będę tu startował w ciekawych zawodach. Cieszę się, że dano mi okazję powrotu do polskiej ligi.
Pośpiech, w jakim został podpisany kontrakt między zawodnikiem a klubem nie pozwolił Brytyjczykowi na skompletowanie sprzętu potrzebnego do startów na polskich torach. - Nie przywiozłem ze sobą motorów z Anglii. Mam tylko te dwa, które zapewnił mi klub. Jeden z nich to maszyna, którą zostawił tutaj Leigh Adams, drugi natomiast należy do Damiana Balińskiego. Musiałem je trochę przystosować na swoje potrzeby. Póki co spisują się one świetnie, dlatego sądzę, że dobrze wykonam swoje zadanie.
Kennett wraca do polskiej ligi w momencie, gdy sezon jest już za półmetkiem. Zawodnik zdaje sobie sprawę, że nie jest to dla niego wymarzona sytuacja. Zapowiada jednak walkę o każdy punkt. - Z pewnością nie będzie łatwo. Cieszę się jednak, że tu wróciłem i będę starał się ze wszystkich sił wypaść jak najlepiej. Znam swoje możliwości i wiem, że stać mnie na dobry wynik.
Anglik zaznacza, że miał już w przeszłości okazję zapoznać się z wrocławskim obiektem. - Znam tor we Wrocławiu. Byłem tam kilka lat temu, gdy reprezentowałem barwy klubu z Częstochowy. Dziś jestem zawodnikiem Unii Leszno i to dla tego zespołu będę walczył o punkty na wrocławskim torze.
Edward Kennet i Jarosław Hampel przy motocyklu Damiana Balińskiego.