Komarnicki dla SportoweFakty.pl: Obniżamy wartość Speedway Ekstraligi

 / Na zdjęciu: Władysław Komarnicki
/ Na zdjęciu: Władysław Komarnicki

Niekorzystne prognozy pogody spowodowały, że działacze Falubazu Zielona Góra i PGE Marmy Rzeszów rozmawiali na temat możliwości przełożenia zaległego spotkania Speedway Ekstraligi. Mimo to, prezes Stali Gorzów uważa, że takie działania obniżają wartość SE.

Działacze Falubazu Zielona Góra w związku z niekorzystnymi prognozami pogody starali się o przełożenie zaległego meczu z PGE Marmą Rzeszów. O całej sprawie pisaliśmy TUTAJ. Zgody na przełożenie meczu nie wyraziły jednak władze Telewizji Polskiej S.A. Więcej informacji na ten temat TUTAJ. Z postawy władz Telewizji Polskiej zadowolony jest prezes Stali Gorzów. - To co wyprawia zarząd ZKŻ SSA pod auspicjami prezesa Roberta Dowhana, zakrawa trochę na śmieszność. Na szczęście telewizja publiczna na tyle jest mądra, że nie dała się naciągnąć na coś takiego, żeby kolejny raz kombinować. Takie działanie wpływa negatywnie na postrzeganie całej Speedway Ekstraligi. Żaden poważny sponsor nie może traktować poważnie czegoś, z czego się cała Polska śmieje. Już cała Polska śmieje się w trybuny "K". Za chwilę cała Polska za sprawą prezesa Dowhana będzie się śmiała ze Speedway Ekstraligi - powiedział dla SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.

Prezes Stali Gorzów po informacji o możliwości przełożenia meczu był zbulwersowany. Twierdzi, że pogoda nie ma nic wspólnego z chęcią przełożenia spotkania Falubazu z PGE Marmą Rzeszów. Jego zdaniem, od początku chodziło tylko o to, żeby w meczu ze Stalą Gorzów Falubaz mógł zastosować zastępstwo zawodnika. - Od samego początku wiadomo, o co chodzi. Nie wiem ile w sobie trzeba mieć nienawiści, żeby tak kombinować. Prezes Dowhan narzeka, że stracił 200 tysięcy złotych. Ale przecież tutaj chodzi tylko o to, żeby kombinować. Powtarzam - w ten sposób obniżamy wartość Speedway Ekstraligi. To pokazuje również jaką niemoc ma nasz regulamin i decydenci Speedway Ekstraligi, gdzie można robić co się chce. Kto z poważnych sponsorów będzie chciał wykładać pieniądze na kombinatorów? - pyta retorycznie Komarnicki.

Zdaniem prezesa Stali Gorzów, działacze Falubazu nadużywają przepisu o zastępstwie zawodnika. - Zapis regulaminowy, który umożliwiał dogadanie się pomiędzy klubami odnośnie terminu przełożonego meczu miał zupełnie inna intencję, niż stosowanie zastępstwa zawodnika "pod siebie". Natomiast pan prezes Dowhan wykorzystuje ten regulamin w zależności od partnerów. Wszyscy widzimy, co wyprawia prezes Dowhan. Prognozy pogody są niekorzystne, ale nie we wszystkich źródłach. Pogoda się zmienia. W związku z tym nie można zakładać wcześniej przełożenia spotkania ze względu na warunki pogodowe. Dzisiaj wszyscy łapią się za głowę, że takie rzeczy mają miejsce w 21. wieku. Wykładamy ogromne pieniądze na ten sport, a z drugiej strony pokazujemy, że jesteśmy kombinatorami. Z jednej strony udowadniamy, że jest to liga poważna i najsilniejsza na świecie, a z drugiej strony tolerujemy takie wiejskie zagrywki. Na szczęście Telewizja Polska wykazała się rozsądkiem i nie wyraziła zgody na przełożenie meczu - zakończył.

Źródło artykułu: