Piraci we wtorkowym spotkaniu prowadzenie objęli po piątej gonitwie i nie oddali go już do końca pojedynku. - Robiliśmy, co mogliśmy, ale to okazało się niewystarczające. W przyszłym tygodniu mamy derby z Vetlandą, które w tej chwili można nazwać wielkim finałem dołu tabeli. Nie pozostało nam nic innego, jak starać się zdobywać punkty we wszystkich meczach, które pozostały do końca rundy zasadniczej - powiedział Lindgren.
Dackarna w tym momencie zamyka tabelę Elitserien, mając w swoim dorobku tylko 4 oczka. To szokujące, ponieważ zespół ten przystępował do tegorocznych rozgrywek w roli jednego z faworytów do złotego medalu. - To niewiarygodne, że Dackarna i Vetlanda są tak nisko, ale liga w tym roku jest bardzo wyrównana i jestem przekonany, że obie drużyny odbiją się od dna i jesienią będą świętować sukcesy - dodał menadżer wtorkowych pogromców Gryfów - Stefan Andersson.
W teamie z Malilli w starciu z Piratami oczekiwania kibiców i działaczy najbardziej zawiedli Hans Andersen (2 pkt.) i Artur Mroczka (1+1 pkt.). - Kluczem do sukcesu były dobre starty, a my w tym elemencie praktycznie nie istnieliśmy. Mam nadzieję, że do potyczki z Vetlandą poprawimy się w tym elemencie - podsumował menadżer Dackarny - Mikael Karlsson.
Przypomnijmy, że Fredrik Lindgren już w najbliższą sobotę będzie miał kolejną okazję do konfrontacji z najlepszymi jeźdźcami globu, ponieważ tego dnia weźmie udział w Grand Prix Wielkiej Brytanii w Cardiff.
Fredrik Lindgren - gwiazda Taurona Azotów Tarnów i Dackarny Malilla