- Patrząc na finał w Kopenhadze, w którym rywalizowali Gollob, Crump, Holder i Hancock, ciężko przewidzieć przyszłość. Możemy być świadkami powtórki z rozrywki, ale równie dobrze tym towarzystwem może wstrząsnąć Jarek Hampel, który świetnie sobie radzi na brytyjskich torach - ocenił legendarny brytyjski żużlowiec.
Zawody na Millennium Stadium przez większość zawodników uważane są za najbardziej prestiżową odsłonę cyklu. - Kibice reagują bardzo entuzjastycznie. Spora część czołówki nie jeździ w tym roku na Wyspach, więc nie tylko Brytyjczycy będą mogli liczyć na wsparcie fanów. Ogromną popularnością cieszą się tutaj m.in. Greg Hancock i Chris Holder. Wszystkie turnieje GP są trudne, ale to właśnie w Cardiff każdy chce wykrzesać maksimum z siebie i swoich motocykli. Już nie mogę się doczekać tego turnieju - dodał Tatum.
Jarosław Hampel w ubiegłym sezonie w stolicy Walii był trzeci, ulegając w wielkim finale Chrisowi Holderowi oraz Jasonowi Crumpowi. Polak na Millennium Stadium stał na podium również w latach 2005 i 2006, kiedy to zajmował odpowiednio drugą i trzecią pozycję. Aktualny wicemistrz świata w chwili obecnej plasuje się na trzeciej lokacie w klasyfikacji przejściowej czempionatu.
"Mały" na owalu w Cardiff czuje się wyśmienicie