Gospodarze byli doskonale przygotowani do tego meczu - relacja z meczu Polonia Bydgoszcz - Start Gniezno

Ciężki po opadach deszczu tor w Bydgoszczy sprawiał sporo problemów obu rywalizującym ekipom, jednak to bydgoszczanie pokazali, że na takiej nawierzchni czują się świetnie. Po raczej nudnym spotkaniu bydgoska Polonia rozjechała gnieźnieński Start 57:32.

- Z powodu deszczu mieliśmy zakłócony tryb przygotowań w piątek, dlatego jeszcze dzisiaj próbowaliśmy coś sprawdzić. Z uwagi na opady w ostatnich dniach tor był bardzo trudny do przygotowania - tłumaczył sposób przygotowania nawierzchni menedżer Polonistów, Robert Sawina. - Tor był trudny, jednak równy dla obu zespołów. Dzisiaj Bydgoszcz była najlepszą drużyną, dlatego odniosła tak wysokie zwycięstwo - ripostował najlepszy wśród gnieźnian Scott Nicholls.

Poloniści rozpoczęli spotkanie od bardzo mocnego uderzenia. Mimo wygranego przez Krzysztofa Jabłońskiego startu, zwyciężyli podwójnie w pierwszym wyścigu. W drugiej gonitwie zanosiło się na wygraną gospodarzy 4:2, jednak na początku trzeciego okrążenia przewrócił się jadący na końcu stawki Oskar Fajfer. Na powtórkę nie zdążył Tai Woffinden i bydgoscy juniorzy przywieźli do mety 5 punktów. Kiedy bydgoska para zwyciężyła podwójnie kolejny wyścig, Poloniści prowadzili już 15:2 i kibice zaczęli zastanawiać się, czy goście będą w stanie nawiązać jakąkolwiek walkę w tym meczu. Biegi czwarty i szósty kończyły się remisami, jednak ze strony Polonii jechali w nich młodzieżowcy, którzy mieli spore kłopoty z rozgryzieniem trudnej nawierzchni.

Sygnał do ataku dał w wyścigu siódmym Scott Nicholls, który zdołał rozdzielić bydgoską parę, jednak wkrótce wszystko wróciło do wcześniej ustalonego porządku. Pierwszą ″niespodziankę″ zanotowaliśmy dopiero w biegu dziesiątym, kiedy w pierwszym wirażu zabrakło miejsca dla Denisa Gizatullina, który zapoznał się z nawierzchnią toru. Wykluczenie Rosjanina sprawiło, że powtórka mogła zakończyć się jedynie remisem. Kolejne zamieszanie to gonitwa dwunasta, w której ładną walkę za plecami prowadzącego Roberta Kościechy toczyli Tai Woffinden i Mikołaj Curyło. Na początku drugiego okrążenia bydgoski junior nieco przeszarżował, upadając tuż pod bandą. Na szczęście po chwili wstał i opuścił tor o własnych siłach. W powtórce ze startu uciekł Krzysztof Jabłoński, a Robert Kościecha zdołał na dystansie wyprzedzić jedynie Taia Woffindena, w wyniku czego pierwsza drużynowa wygrana gości stała się faktem. W kolejnym biegu poobijany Gizatullin przyjechał ostatni, dzięki czemu goście zdołali zremisować kolejny wyścig, a przed biegami nominowanymi Poloniści prowadzili 51:26.

Przed ostatnimi gonitwami ze startu w nich zrezygnował odczuwający skutki sobotnich upadków w turnieju Grand Prix Emil Sajfutdinow, który w niedzielnym meczu nie znalazł pogromcy wśród zawodników gości. Pierwszy z wyścigów nominowanych zakończył się wygraną Polonistów 4:2, gdyż po słabym starcie Gizatullin zdołał na dystansie wyprzedzić jedynie Woffindena, który później zanotował defekt motocykla. Trochę emocji, choć tych nie do końca zamierzonych, przyniosła ostatnia gonitwa. Po odważnym ataku na pierwszym wirażu Roberta Kościechy, bydgoszczanie prowadzili podwójnie. Później jednak ″Kostek″ zaczął wyczyniać prawdziwe ″harce″ na torze, które zakończyły się jego upadkiem na wyjściu z drugiego wirażu drugiego okrążenia. Ta sytuacja nieco wytrąciła z rytmu prowadzącego Grzegorza Walaska, który pozwolił się wyprzedzić najskuteczniejszemu w szeregach rywali Scottowi Nichollsowi.

W ekipie z Gniezna właściwie tylko Nicholls był w stanie skutecznie rywalizować z dobrze usposobionymi gospodarzami. Przebłyski dobrej dyspozycji mieli Krzysztof Jabłoński, Michał Szczepaniak i Tai Woffinden, jednak jeździli oni zbyt nierówno. - Gospodarze byli zdecydowanie lepszą drużyną. Wszyscy równo punktowali, może troszeczkę słabiej juniorzy. Było widać, że są doskonale przygotowani do tego meczu - komentował po meczu kierownik drużyny Startu Gniezno, Rafael Wojciechowski. - My jeszcze trochę musimy popracować, zwłaszcza przy takich przyczepnych torach - zakończył podsumowanie kierownik ekipy gości. W ekipie gospodarzy praktycznie wszyscy dorzucili swoją cegiełkę do okazałej wygranej. Niepokonany przez rywali był Emil Sajfutdinow, a Grzegorz Walasek i Tomasz Gapiński przegrali tylko po jednym wyścigu.

Polonia Bydgoszcz - Start Gniezno 57:32

Start Gniezno

1. Krzysztof Jabłoński - 6+1 (1,0,1*,3,1)

2. Simon Gustafsson - 1 (0,1,-,0)

3. Mirosław Jabłoński - 3+1 (1,1*,0,1,-)

4. Michał Szczepaniak - 6+1 (0,2,1,1*,2)

5. Scott Nicholls - 11 (2,2,2,2,3)

6. Oskar Fajfer - 1 (w,-,0,1,-)

7. Tai Woffinden - 4+1 (w,1*,2,1,d)

Polonia Bydgoszcz

9. Emil Sajfutdinow - 11+1 (3,3,2*,3)

10. Tomasz Gapiński - 12+1 (2*,1,3,3,3)

11. Robert Kościecha - 11 (3,3,3,2,u)

12. Denis Gizatullin - 5+2 (2*,2*,w,0,1)

13. Grzegorz Walasek - 13+1 (3,3,3,2*,2)

14. Damian Adamczak - 2 (2,0,-,0,-)

15. Mikołaj Curyło - 3 (3,0,w)

Wyścig po wyścigu:

1. (59,91) Sajfutdinow, Gapiński, K. Jabłoński, Gustafsson - 5:1

2. (60,77) Curyło, Adamczak, Woffinden (w/2 min.), Fajfer (w/u) - 5:0 (10:1)

3. (60,95) Kościecha, Gizatullin, M. Jabłoński, Szczepaniak - 5:1 (15:2)

4. (60,28) Walasek, Nicholls, Woffinden, Adamczak - 3:3 (18:5)

5. (60,43) Kościecha, Gizatullin, Gustafsson, K. Jabłoński - 5:1 (23:6)

6. (60,09) Walasek, Szczepaniak, M. Jabłoński, Curyło - 3:3 (26:9)

7. (60,49) Sajfutdinow, Nicholls, Gapiński, Fajfer - 4:2 (30:11)

8. (61,95) Walasek, Woffinden, K. Jabłoński, Adamczak - 3:3 (33:14)

9. (61,23) Gapiński, Sajfutdinow, Szczepaniak, M. Jabłoński - 5:1 (38:15)

10. (61,41) Kościecha, Nicholls, Fajfer, Gizatullin (w/u) - 3:3 (41:18)

11. (62,13) Gapiński, Walasek, M. Jabłoński, Gustafsson - 5:1 (46:19)

12. (62,06) K. Jabłoński, Kościecha, Woffinden, Curyło (w/u) - 2:4 (48:23)

13. (61,22) Sajfutdinow, Nicholls, Szczepaniak, Gizatullin - 3:3 (51:26)

14. (61,18) Gapiński, Szczepaniak, Gizatullin, Woffinden (d/4) - 4:2 (55:28)

15. (62,22) Nicholls, Walasek, K. Jabłoński, Kościecha (u/2) - 2:4 (57:32)

Sędziował: Ryszard Bryła (Zielona Góra)

NCD: 59,91 - Emil Sajfutdinow w wyścigu 1.

Widzów: około 7000 (w tym ok. 500 kibiców gości)