Kibice zgromadzeni na stadionie imienia Alfreda Smoczyka w Lesznie nie mogli narzekać na brak emocji. W spotkaniu tylko 2 biegi zakończyły się podziałem punktów, a prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. Dzięki zwycięstwu Ryana Sullivana nad Jarosławem Hampelem w ostatniej gonitwie, drużyna Unii po raz pierwszy od 2009 roku nie wygrała na swoim obiekcie.
Lider Unibaxu - Ryan Sullivan jest zadowolony z wyniku meczu. - Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo trudne spotkanie. Mecz zakończył się remisem, wywozimy z Leszna 2 punkty, gdyż mamy również bonus. Myślę, że to dobry wynik.
"Sully" zaznacza, że torunianie nie byli zaskoczeni torem, jaki przygotowała leszczyńska ekipa. - Tor był bardzo dobry do ścigania się. Było lekko przyczepnie, dlatego kibice mogli obejrzeć bardzo ciekawe zawody. Po tym jak Damian Baliński nabawił się kontuzji na torze w Szwecji, leszczynianie przygotowują bardzo dobrą, bezpieczną nawierzchnię.
Australijczyk nie ukrywa, że torunianie liczą na powrót na najwyższy stopień podium drużynowych mistrzostw Polski. - Naszym celem w tym roku jest mistrzostwo Polski. Mamy dobry, wyrównany zespół i robimy wszystko, aby ten cel osiągnąć. Przed nami jednak jeszcze daleka droga.
Ryan Sullivan na dobre zakotwiczył już w Grodzie Kopernika i twierdzi, że nie chce w przyszłości zmieniać barw klubowych. - Mieszkam w Toruniu i bardzo lubię to miasto. Dobrze się tam mieszka. Jestem już jego częścią. To mój drugi dom, bardzo daleko od tego pierwszego w Australii. Nie planuję zmieniać barw klubowych. Myślę, że wrosłem już w tą drużynę. Póki zdobywam punkty i włodarze są zadowoleni z mojej postawy, nigdzie się nie wybieram.