Były zawodnik bydgoskiej Polonii nie jest do końca usatysfakcjonowany ilością punktów, jaką zdobył w meczu przeciwko swojemu dawnemu pracodawcy. - Nie jestem zbyt zadowolony z tych sześciu punktów, liczyłem, że będzie trochę lepiej. Absolutnie nie spodziewaliśmy się takiego pogromu w wykonaniu bydgoszczan. Tor od początku zawodów był jakiś taki "rozwalony" i dopiero pod koniec zawodów zaczął robić się w miarę dobry. Musimy koniecznie wyciągnąć wnioski z takiego meczu i zrobić wszystko, by się nie powtórzył, bo to byłaby tragedia.
Michał Szczepaniak jest zdania, że to brak objeżdżenia na takim torze był bezpośrednią przyczyną tak wysokiej porażki jego drużyny. - Wydaje mi się, iż tor po prostu nas zaskoczył. Nigdy wcześniej nie jeździliśmy w Bydgoszczy na takiej nawierzchni. Teraz, po wprowadzeniu nowych tłumików, tory są przeważnie twarde niemalże wszędzie, a tu taka niespodzianka. To był nasz największy problem, po prostu kompletnie pogubiliśmy się z ustawieniami motocykli i nie byliśmy w stanie ani przez moment zagrozić gospodarzom.
Starszy z braci Szczepaniaków przestrzega przed lekceważeniem następnego rywala Startu, jakim jest ekipa Lokomotivu Daugavpils. - Wiadomo, teoretycznie mecz ten nie wydaje się być trudny do wygrania, a tym bardziej na naszym torze. Jednak nikt łatwo skóry nie sprzeda, a Łotysze z całą pewnością pojadą na 100 proc. swoich możliwości. Ale my też zrobimy co w naszej mocy, by wygrać i zmazać plamę z Bydgoszczy. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet jeśli wygramy, punkty będą nam praktycznie niepotrzebne.