Maciej Polny: Sponsorzy nie będą wykładali pieniędzy na taką popelinę

W obecnym sezonie zespół Lotosu Wybrzeża Gdańsk walczy o powrót do grona najlepszych drużyn w kraju. Niestety, sytuacja w pierwszoligowych rozgrywkach w kwestii podziału drużyn na dwie czwórki stała się jasna na kilka kolejek przed końcem rundy zasadniczej.

Spowodowało to, że niektóre zespoły przestały poważnie traktować wybrane spotkania, mając świadomość, że i tak o wszystkich zadecydują mecze w rundzie finałowej. Postawie rywali postanowił się sprzeciwić prezes GKS Wybrzeże S.A. Maciej Polny: - Doszedłem do wniosku, że o pewnych sprawach trzeba zacząć mówić głośno. Sytuacje, które mają ostatnio miejsce w pierwszoligowych rozgrywkach są niedopuszczalne. Mam tutaj na myśli m.in. postawę zespołu z Poznania, który zdecydował się protestować podczas meczu w Gdańsku, kiedy żużlowcy "Skorpionów" z determinacją przestali wyjeżdżać na tor. W rewanżu na swoim obiekcie Lechma wystąpiła w sześcioosobowym zestawieniu... Czy tak ma wyglądać rywalizacja na zapleczu najlepszej ligi żużlowej świata? Sytuacje takie nie budują wizerunku ligi jako dobrego produktu, na czym cierpią widowiska, które w konsekwencji mniej chętnie oglądają z poziomu trybun kibice. Kiedy ujrzałem awizowany skład zespołu z Rybnika na ostatni mecz w Gdańsku, złapałem się za głowę. Zestawienie, w którym próżno szukać nazwisk Lindbaecka czy Schleina, jasno pokazuje, że nasi rywale poddali się już przed meczem i przyjęli wariant oszczędnościowy.

- Mam świadomość, że działacze rybniccy do składu swojego zespołu wpisali Szweda tylko po to, aby wypełnić limit KSM. Z jednej strony to faktycznie oszczędność, ale z drugiej - w moich oczach bez wątpienia ważniejszej - lekceważenie kibiców "czarnego sportu". Zdaję sobie sprawę z kondycji finansowej klubów pierwszoligowych. Nie przelewa się nikomu i każdy prezes musi liczyć złotówki, ale jednak my potrafimy jechać w najmocniejszym zestawieniu do Poznania czy Łodzi, a więc na mecze, które w kontekście rywalizacji o awans nie mają dla nas w zasadzie żadnego znaczenia. To samo dotyczy drużyn Startu Gniezno, Polonii Bydgoszcz czy GTŻ Grudziądz. Wszyscy jesteśmy karani za to, ze zależy nam na awansie do ekstraligi i wystawiamy najsilniejsze składy. Dlatego trzeba po sezonie wyciągnąć wnioski i zrobić wszystko, by do takich sytuacji w przyszłości nie dochodziło. Kibice nie po to kupują bilety, sponsorzy też nie będą wykładali pieniędzy na taką "popelinę". Skłaniam się ku temu, by w końcu powstały dwie ligi. Zespoły, które nie mają ambicji i możliwości, powinny rywalizować w gronie drużyn, które nie odbiegają poziomem - powiedział sternik Wybrzeża na łamach oficjalnej strony klubowej.

Komentarze (0)