Patrząc na wynik, dziś nie poszło. Jestem poobijany po meczu w Równem. Na dodatek w pierwszym biegu, na prowadzeniu urwał mi się łańcuch. Zniszczył wszystko, co tylko mógł. Nie zdążyliśmy naprawić usterek, zmuszony byłem skorzystać z drugiego, gorszego motocykla. Wynik mówi sam za siebie - komentował po meczu zawiedzony swoją postawą Kiełbasa.
Początek meczu w wykonaniu Szymona zapowiadał się obiecująco. Po atomowym starcie dyktował warunki na pierwszym łuku. Posłuszeństwa odmówił jednak łańcuch, który spowodował spore zniszczenia w spasowanym motocyklu. Pęknięty łańcuch rozwalił przedni łańcuch, linkę sprzęgłową, osłonkę, uchwyt, smarowanie, po prostu wszystko. Nie byliśmy w stanie poprzekładać części na drugi bieg, więc wyjechałem na drugim motorze. Jak wyszło, każdy widział - wyliczał wypożyczony z Tarnowa zawodnik.
Szymon Kiełbasa przy sprzęcie
Owy defekt nie był jedynym problemem Kiełbasy. Po meczu w Równem znacznemu "odchudzeniu" uległ jego park maszyn, gdyż po upadkach dwa motocykle nadawały się tylko do kapitalnego remontu.
Wpływ na wynik zawodnika niewątpliwie miało również zmęczenie spowodowane długimi podróżami pomiędzy Równem, Pilznem a Rawiczem. Do Czech wyjechaliśmy dopiero w piątek, nie mogłem wyjechać dzień wcześniej ze względu na skasowane w Równem motocykle. Musiałem wystartować w Pilznie, w przeciwnym wypadku nie mógłbym wystartować w meczu w Rawiczu, zostałbym wykliczony. Nie było mi to na rękę, wolałem przygotować się do niedzielnego meczu, jednak przepisy nie pozwoliły. Bardzo mnie to zmęczyło, musiałem jechać całą noc. Początek był dobry, nie będę się już tłumaczył z tamtych zawodów, ale po tym, co zrobił ze mną Lukas Dryml najzwyczajniej sobie odpuściłem. Jak najszybciej udałem się w podróż do Rawicza, kolejna noc w samochodzie. Jak by tego było mało nasz środek transportu zaczął odmawiać posłuszeństwa, mieliśmy mnóstwo przeżyć...
Sympatyczny zawodnik z Tarnowa w zaledwie 3 dni pokonał prawie 1600 kilometrów i trudno się dziwić, że odbiło się to na jego formie sportowej. Szymon Kiełbasa będzie chciał jak najszybciej zrehabilitować się rawickim kibicom a najbliższą okazją będzie wyjazdowy pojedynek z Lubelskim Węglem KMŻ Lublin.