Simon Gustafsson był bardzo niemile zaskoczony stanem toru przy ulicy Sportowej. - Tor naprawdę był w nieciekawym stanie, przede wszystkim był całkowicie rozsypany i niezwykle trudno się na nim jeździło, a nie wspomnę już o ściganiu. Nawet równanie i prace, jakie wykonano przed samą potyczką nic nie dały. Na torze było mnóstwo dziur, które utrudniały życie mi, ale myślę, że także innym chłopakom, bo nie radziliśmy sobie zbyt dobrze. Ale prawda jest taka, że jaki by ten tor nie był, każdy mecz tutaj w Bydgoszczy jest wyjątkowo trudny. Polonia to główny faworyt rozgrywek, są bardzo silni we wszystkich spotkaniach, a już w ogóle na własnym obiekcie. Także nie można zwalać całej winy na nawierzchnię, bo jednak triumf miejscowych był jak najbardziej zasłużony. Musimy wyciągnąć odpowiednie wnioski z tej srogiej lekcji, bo taki mecz nie może się nam już więcej przydarzyć.
Syn byłego żużlowca Polonii Henrika Gustafssona uważa, że najbliższy rywal Startu, czyli Lokomotiv Daugavpils to drużyna nieobliczalna, na którą zawsze trzeba uważać. - Znam kilku zawodników z łotewskiej ekipy. Mają naprawdę całkiem niezły zespół i zawsze trzeba się z nimi liczyć. Potrafią zaskoczyć każdego rywala i wywieźć punkty z najtrudniejszych obiektów. Dlatego nie można ich lekceważyć i podejść do meczu z odpowiednim nastawieniem, tak, aby nie sprawić kibicom przykrej niespodzianki.