Polonia w jedenastu pojedynkach zgromadziła 22 punkty, z kolei GTŻ zdobył "oczko" mniej. W pierwszym starciu tych drużyn na torze w Bydgoszczy gospodarze pewnie wygrali 56:34. - To, że u siebie pokonaliśmy ich dużą różnicą punktową, wcale nie oznacza, że w rewanżu też będziemy górą - przestrzega na łamach Gazety Pomorskiej Jerzy Kanclerz, dyrektor sportowy klubu. - Odpada nam choćby atut własnego toru. Grudziądzanie będą podwójnie zmobilizowani. Ostatnia przegrana ze Startem Gniezno na własnym torze mocno skomplikowała ich sytuację przed drugą rundą. Porażka z nami chyba przekreśliłaby ich szanse na awans. Tym bardziej, że potem zostanie im tylko mecz z mocnym Lotosem w Gdańsku. Zrobią więc wszystko, by w niedzielę wygrać derby. Spodziewam się bardzo zaciętego meczu i widowiska sportowego na wysokim poziomie. Liczę, że kibice z obu miast chętnie wezmą w nim udział - dodaje.
Kanclerz uważa, że receptą na pozytywny wynik w Grudziądzu mogą być dobre starty i rozegranie pierwszego łuku. - Tor w Grudziądzu jest specyficzny. Nazwałbym go technicznym, dla zawodników, którzy potrafią myśleć na torze. Decydujący może być start i rozegranie pierwszego łuku. Błędy popełnione w pierwszej fazie wyścigu ciężko będzie odrabiać - przekonuje.
Źródło: Gazeta Pomorska