- To nie był dobry występ w moim wykonaniu. Zdobyłem 5 punktów, a to trochę za mało, żeby być zadowolonym. Chciałem nazbierać ich więcej. Mam poczucie, że zawiodłem nieco mój zespół. Gdyby udało mi się lepiej pojechać, mielibyśmy szansę na odniesienie zwycięstwa. A przecież właśnie po to przyjechaliśmy do Zielonej Góry. Nie udało się - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Niels Kristian Iversen.
Stelmet Falubaz bardzo wyraźnie uległ w pierwszej odsłonie tegorocznych derbów. Na torze w Gorzowie zielonogórzanie przegrali 56:33. Czy Duńczyk spodziewał się, że w rewanżu jego zespół nie sprosta rywalom? - Oczywiście wiedziałem, że Falubaz ma mocny skład, tym bardziej, że Hancock lideruje w cyklu Grand Prix, a Jonsson bardzo dobrze radzi sobie w tym roku w polskiej lidze. Mimo tego chcieliśmy nawiązać z nimi walkę i podjąć wyzwanie, aby wygrać to spotkanie. Ten zamysł nam się nie powiódł, więc jesteśmy rozczarowani - stwierdził "PUK".
Niels Kristian Iversen ponownie w zielonogórskim parku maszyn
Iversen przez cztery ostatnie lata był zawodnikiem zielonogórskiego klubu. Jak czuł się powracając na stadion przy ulicy Wrocławskiej w barwach odwiecznego rywala Falubazu? - Takie jest życie żużlowca. Spędziłem tu cztery sezony, ale nadszedł czas, aby zmienić otoczenie. Przyjazd do Zielonej Góry nie stanowił dla mnie żadnego problemu. To zawsze było miejsce, w którym się dobrze czułem. Teraz jestem jednak zawodnikiem Caelum Stali i mogę powiedzieć, że zdecydowanie cieszy mnie możliwość spędzania czasu w Gorzowie - przyznał.
29-letni żużlowiec w Winnym Grodzie był dotąd przyjmowany bardzo miło. Tym razem - już jako zawodnik gorzowskiego zespołu - otrzymał od części zielonogórskich fanów porcję gwizdów. - Myślę, że kibice Falubazu powinni wspierać swoich zawodników. Ja jestem jeźdźcem Caelum Stali i nie mogę już liczyć na doping z ich strony. Po to kibice jeżdżą na wyjazdy, żeby kibicować na nich swoim ulubieńcom. Mieliśmy wsparcie ze strony fanów z Gorzowa, czuliśmy, że są z nami. Kiedy startowałem w barwach Falubazu, zielonogórscy kibice dopingowali mnie. Teraz jest inna sytuacja i to jest normalne - zapewniał Duńczyk.
Dla Iversena czwartkowy występ w derbach Ziemi Lubuskiej był pierwszą okazją do startu na przebudowanym torze przy ulicy Wrocławskiej. - Uważam, że wszystko jest z nim w porządku. Ma fajną geometrię. Jeździłem tu przez cztery lata i dobrze pamiętam poprzedni tor. Trochę się zmieniło. Myślę, że teraz można się na nim fajnie ścigać i pomysł z przebudową był dobry - zakończył żużlowiec Caelum Stali.