Niemal przed każdym sezonem głośno jest o kłopotach finansowych szwedzkich drużyn. Wprowadzenie salary cap ma temu zapobiec. - Granica zarobków nie zostanie z pewnością przyjęta z zadowoleniem przez najbogatsze kluby, które stać na opłacanie najlepszych żużlowców, ale z drugiej strony one muszą mieć z kim rywalizować. Jest to okazja na wyrównanie szans w rozgrywkach ligowych - powiedział sekretarz generalny Svemo Per Westling na łamach Gazety Pomorskiej.
- Propozycja jest bardzo dobra, lecz historia żużla w Szwecji pełna jest porozumień, które zawsze były po jakimś czasie zrywane - dodał Westling.
Przypomnijmy, że w polskiej pierwszej oraz drugiej lidze obowiązuje regulamin finansowy. Jednak trudno powiedzieć, że jest on przestrzegany, bo czy bracia Pawliccy zgodzili się na jazdę w zespole z Piły za 400 złotych za punkt?
Źródło: Gazeta Pomorska