Coraz mniej czasu pozostało do wznowienia rywalizacji w II lidze przez żużlowców Startu Gniezno. Obecnie trwa odbudowa parku maszynowego żużlowców, którzy w pożarze na Ukrainie stracili w sumie 11 motocykli. - Nasza sytuacja ciągle jest bardzo trudna, ale fakty są takie, że 22 lipca jedziemy do Równego na mecz ligowy - mówi członek zarządu Arkadiusz Rusiecki. W tym momencie Dawid Cieślewicz korzysta ze sprzętu użyczonego przez jednego ze sponsorów. Są to dwa nowe motocykle, ale musi upłynąć jeszcze trochę czasu zanim klub będzie w stanie je wykupić. Piotr Paluch na dzień dzisiejszy ma do dyspozycji jeden kompletny motocykl (także nowy), który został zakupiony z pieniędzy zagwarantowanych gnieźnieńskiemu klubowi przez Urząd Miasta w Gnieźnie i Starostwo Powiatowe w Gnieźnie. - Trwają prace, aby Piotrek miał w swoim warsztacie jeszcze jeden motocykl gotowy do walki o ligowe punkty - tłumaczy Rusiecki.
- Nieźle przedstawia się natomiast sytuacja Sławka Musielaka, który może liczyć także na pomoc swojego macierzystego klubu Unii Leszno. Nasz junior kompletuje pierwszy motocykl i szuka sposobu, aby podobnie jak w przypadku Piotra Palucha mieć do dyspozycji drugi równorzędny sprzęt - wyjaśnia działacz gnieźnieńskiego klubu. Kolejny z młodzieżowców II-ligowca Marcin Kozdraś także kończy prace mające na celu skompletowanie motocykla gotowego do walki na ligowych torach. Wiemy już, że dzięki pomocy sponsora Hurtowni Dywanów Toda w dalszej części sezonu będzie występował na używanym motocyklu marki Jawa, który wcześniej miał do swojej dyspozycji były zawodnik Startu Dariusz Staniszewski.
Tomasz Cieślewicz na razie nie dysponuje żadnym motocyklem, ale sternicy klubu już zamówili dla niego nowy silnik. - Kolejnym etapem będzie znalezienie dla tego silnika odpowiedniego podwozia, tak aby Tomek jak najszybciej mógł wznowić treningi, a w końcu także skutecznie walczyć w spotkaniach ligowych - dodaje Rusiecki.
Klub nie zapomina również o kolejnych dwóch swoich zawodnikach, którzy brali udział w pechowym wyjeździe na Ukrainę - Łukaszu Lomanie i Linusie Ekloefie. Ten pierwszy kompletuje osprzęt żużlowy (w busie nie było żadnego z jego motocykli) natomiast młody Szwed otrzymał zapewnienie, że on również nie zostanie pominięty. Należy przecież pamiętać, że w busie, który spłonął w drodze na mecz ligowy do Równego znajdował się także jeden motocykl tego utalentowanego zawodnika.
Ostatnim żużlowcem, który w pożarze na Ukrainie stracił cały swój sprzęt był Mirosław Jabłoński. On również mocno pracuje nad tym, żeby w możliwie jak najszybszym czasie skompletować motory gotowe do walki w spotkaniach ligowych. - Obecnie mam do dyspozycji jeden kompletny motocykl, który składa się z nowego silnika i używanego podwozia. Udało mi się również skompletować cały osprzęt żużlowy, który spłonął w drodze do Równego. Za pomoc bardzo dziękuję klubowi oraz prywatnym firmom! - mówi 23-letni zawodnik.
Mimo, że sytuacja żużlowców Startu ciągle nie jest łatwa wiemy już, że w przyszłym tygodniu wznowią rywalizację w lidze. 22 lipca br. zmierzą się na Ukrainie ze Speedway Równe a 27 lipca podejmą u siebie Kolejarz Opole. Cały czas nie ustalono nowej daty meczu z Orłem Łódź. Kierownictwo czerwono-czarnych miało problem nie tyle co ze znalezieniem odpowiedniego terminu spotkania, ale z podjęciem jakichkolwiek negocjacji z osobą kompetentną w łódzkim klubie do prowadzenia takich rozmów. Sponsor klubu Witold Skrzydlewski uznał, że skoro nie widnieje w strukturach Orła, to nie jest do tego umocowany, a prezes Bronisław Sagan obecnie znajduje się za granicą i przyznał jedynie, że niezbyt dobrze orientuje się w bieżących sprawach II-ligowca.