Patryk Dudek: Skakaliśmy w prawo i w lewo

"W kratkę" przeciwko Betardowi Sparcie Wrocław pojechał Patryk Dudek. Junior Stelmet Falubazu wygrał dwa wyścigi, ale również trzykrotnie przyjeżdżał ostatni, a jego zespół wygrał na swoim torze 53:37.

- Myślę, że powinniśmy być zadowoleni. Tor był trudny, ale ważne, że wygraliśmy i mamy trzy punkty. Poszło nam stosunkowo łatwo. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tego, bo Betard Sparta to nieobliczalna drużyna, a chłopaki w finale Mistrzostw Polski Par Klubowych pokazali, że są w stanie wygrać z każdym. Mieliśmy więc pewne obawy. Faktem jednak jest, że w niedzielę był całkiem inny tor. Na parach było bardzo twardo i to pasowało Jędrzejakowi i Świderskiemu. Na lidze było przyczepnie i chłopaki sobie trochę nie radzili. My też sobie nie radziliśmy. Porobiły się takie koleiny, jak w zeszłym roku na naszym torze i trzeba było uważać. Ważny był start i dobre rozegranie pierwszego łuku. To właśnie zadecydowało o tym, że wygraliśmy - powiedział po meczu z Betardem Spartą Wrocław Patryk Dudek.

Indywidualny występ "DuZersa" był w niedzielę trochę "w kratkę". Młodzieżowiec Stelmet Falubazu wygrał dwa biegi i trzykrotnie linię mety mijał na ostatniej pozycji. - Szukaliśmy odpowiednich przełożeń. Skakaliśmy w prawo, w lewo i jak widać raz wyszło, a raz nie. Pierwszy bieg wygrałem, ciężko powiedzieć po nim co się dzieje. Jestem tego zdania, że po dwóch zerach musi się we mnie coś ruszyć i tak wyskoczyłem. Trzeba też podkreślić, że pierwsze pole startowe było w niedzielę najbardziej korzystne, bo praktycznie każdy, kto na nim stawał przywoził trzy albo dwa punkty - stwierdził 19-latek.

Patryk Dudek (z lewej) w zielonogórskim klubie może rozwijać się pod okiem Marka Cieślaka

Patryk nie może ostatnio narzekać na brak jazdy. Oprócz wszelkiego rodzaju finałów i eliminacji, dochodzą do tego mecze ligowe. Środowe spotkanie z PGE Marmą Rzeszów będzie trzecim na przestrzeni tygodnia! - Jeżdżę już od środy. Wolną miałem tylko sobotę. Jak na razie mi to nie przeszkadza. Oby tylko przeżyć do czwartku, do półfinału Indywidualnych Mistrzostw Polski w Opolu, a później pięć dni wolnego, bo zaczyna się drużynówka. Myślę, że trzeba będzie wtedy zrobić sobie mały relaks - podkreślił wychowanek klubu spod znaku Myszki Miki.

W piątek na torze w Gdańsku Dudek wraz z Adamem Strzelcem i Kacprem Rogowskim sięgnęli po srebrny medal Młodzieżowych Mistrzostw Polski Par Klubowych. - Wydaje mi się, że zajęliśmy dobre miejsce. Warszawa zrobiła sobie dream team. Ciężko wygrać z braćmi Pawlickimi, tym bardziej, że bardzo dobrze rozumieją się na torze. Po przegranym starcie jeszcze trudniej ich minąć. Wydaje mi się, że drugie miejsce nie jest tragiczne - ocenił były Młodzieżowy Indywidualny Mistrz Polski.

W obliczu porażki Caelum Stali Gorzów w Lesznie z Unią Leszno, Stelmet Falubaz już niemal na pewno na koniec rundy zasadniczej znajdzie się w pierwszej dwójce. - Nie wiem, czy to dobrze, bo nie widziałem jak wygląda sytuacja w tabeli i na kogo w związku z tym trafimy, a na kogo nie. Ciężko powiedzieć, czy to dobrze, czy źle, bo żużel to sport, w którym wszystko może się zdarzyć. Zobaczymy, jak będzie. Wy, dziennikarze, sami powinniście odpowiadać na takie pytania! (śmiech) - zażartował na koniec Patryk Dudek.

Źródło artykułu: