Wychowanek toruńskiego Apatora był zaskoczony przygotowaniem grudziądzkiej nawierzchni. - Przed meczem powiedziałem, że będzie loteria i celowanie z ustawieniami. Pogoda przygotowała tor, który był inny, ale myślę, że trzeba było zrobić więcej w kontekście jego osuszenia, głównie w godzinach 13:00-16:00, kiedy nie było jeszcze sędziego. W momencie, kiedy przyjechałem tutaj o 15:00, to godzinę później sędzia już powiedział, że nie wpuści ciągnika na tor - tłumaczył przyczyny porażki Chrzanowski.
Zawodnik GTŻ-u przyzwyczaił grudziądzkich kibiców do zwycięstw. W niedzielnym spotkaniu zdobył zaledwie 3 punkty i był zawiedziony swoim występem. - W pierwszym biegu dobrze wystartowałem, podniosło mnie, zabrakło i przyjechałem trzeci. Na drugi bieg zmieniłem motocykl i też zabrakło z czwartego pola. W tym momencie mecz jakby się dla mnie skończył. Później chyba osiem biegów przerwy, jakiś połowiczny występ, gdzie mecz już i tak był przegrany. Szkoda upadku Davida Ruuda, szkoda także jego nieporozumienia z Patrickiem Hougaardem, gdzie prowadzili podwójnie. Takiego biegowego zwycięstwa się nie oddaje - powiedział niepocieszony żużlowiec.
Czy pomimo drugiej z rzędu porażki na własnym torze z bezpośrednim rywalem, drużyna z Grudziądza jest w stanie walczyć o czołowe pozycje w pierwszej lidze? - Myślę, że tak. Ciężkie będą te spotkania. Czy na wyjeździe, czy u siebie nie będzie łatwo. Bydgoszcz pokazała, że jest mocną drużyną. Natomiast my jak widać po punktach całej drużyny - męczyliśmy się - stwierdził Tomasz Chrzanowski.
Skąd zatem tak dobre rezultaty na wyjazdach? - Nie wiem. Może mniejsza presja. Po prostu jedzie się i reguluje do warunków, które już zastaniemy, nie sugerując się tym co jest u siebie. Zawsze u siebie człowiek się sugeruje tym co było wcześniej.
Przed zawodnikami niespełna dwa tygodnie przerwy od ligowego ścigania i kolejny niezwykle trudny mecz w Gdańsku. Tamtejszy tor jest bardzo dobrze znany Chrzanowskiemu, który w przeszłości bronił barw Lotosu Wybrzeże. Zawodnik uważa jednak, że gdańska przeszłość nie będzie miała wpływu na jego występ. - Tor znam, ale on się zmienił. Nie jeździłem już tam kilka lat, moje ostatnie występy na tym obiekcie nie były udane, poprzez to, że się uparłem na jeden silnik. Myślę, że będzie dobrze. Pojedziemy, będziemy walczyć. Sprzęt jest inny niż kilka lat temu. Trzeba będzie z biegu na bieg się regulować, bo chociażby w Daugavpils zdobyłem 11 punktów i 2 bonusy, a co bieg robiłem jakieś poprawki, aby sprzęt jechał jeszcze szybciej. Dzisiaj zabrakło dobrego wstrzelenia się na początku - zakończył Tomasz Chrzanowski.