Patryk Dudek dla SportoweFakty.pl: Zabrakło nam trochę szczęścia

Z dorobkiem 3 punktów swój udział w środowym spotkaniu Stelmet Falubaz Zielona Góra - PGE Marma Rzeszów zakończył Patryk Dudek. Jego drużyna niespodziewanie zaledwie zremisowała z beniaminkiem Speedway Ekstraligi 45:45.

- To był bardzo emocjonujący mecz. Do ostatniego biegu byliśmy świadkami zaciętej walki. Jak widać, rywal nie był łatwy. Dobrze wykorzystali Zastępstwo Zawodnika za Rafała Okoniewskiego. Muszę przyznać, że męczyliśmy się - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Patryk Dudek.

Remis w starciu wicemistrza Polski z beniaminkiem Speedway Ekstraligi można uznać za sensację. - Nikt się chyba nie spodziewał, że ten mecz zakończy się takim wynikiem. Zabrakło nam trochę szczęścia, bo w ostatnich biegach złapaliśmy dwa defekty. Ja również z dobrej strony się nie pokazałem. Fakt faktem, miałem problemy sprzętowe, bo w silniku siadły mi sprężyny i w rezultacie te moje dwa pierwsze wyścigi były takie, jakie były. W dalszej fazie zawodów, w moim trzecim starcie nie było już aż tak źle. Jechaliśmy z Andreasem Jonssonem na 5:1, ale wjechał między nas Dawid Lampart. Nie wiem, jak on się tam znalazł. Spadłem przez to dopiero na trzecią pozycję. Nie wiem, jakby mi poszło, gdybym dalej jechał w tych zawodach - przyznał "DuZers".

Patryk Dudek w meczu z PGE Marmą borykał się z problemami sprzętowymi

Zielonogórzanie zremisowali w bardzo pechowych okolicznościach. Defekty na drugiej i pierwszej pozycji zanotowali kolejno Greg Hancock i Piotr Protasiewicz. - Nasi zawodnicy nie jechali przecież na ostatnich miejscach, tylko na punktowanych. Można powiedzieć, że zabrakło trochę szczęścia - stwierdził 19-latek.

Po kontuzji odniesionej na jednym z przedsezonowych treningów, w środowym meczu z PGE Marmą Rzeszów do składu zielonogórzan powrócił Grzegorz Zengota. - Myślę, że "Zengi" swoje zrobił. Pojechał tak, jak miał pojechać. Przywiózł 7 punktów. Wydaje mi się, że jak na pierwsze zawody po kontuzji to bardzo dobry wynik - ocenił Młodzieżowy Indywidualny Mistrz Polski z 2009 roku.

Wielce prawdopodobne, że w pierwszej rundzie fazy play-off zielonogórzanie zmierzą się z rzeszowianami. - Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Najlepiej byłoby w Rzeszowie powtórzyć wynik z rundy zasadniczej, a potem trochę bardziej spiąć się u siebie i na swoim torze pojechać z nimi lepiej niż w środę - zakończył młodzieżowiec klubu spod znaku Myszki Miki.

Źródło artykułu: