Władysław Komarnicki dla SportoweFakty.pl: Prawda wyjdzie na jaw!

 / Na zdjęciu: Władysław Komarnicki
/ Na zdjęciu: Władysław Komarnicki

Prezes Caelum Stali Gorzów jest zniesmaczony zaskakującym wynikiem jaki padł w środę w Zielonej Górze. Władysław Komarnicki zdradził, że w meczu z PGE Marmą Rzeszów wystąpią obaj zawodnicy walczący o miejsce w składzie - Hans Andersen i Artur Mroczka.

Stelmet Falubaz Zielona Góra zremisował w środę na własnym torze z PGE Marmą Rzeszów. Decydujące o losach spotkania okazały się defekty zawodników gospodarzy w biegach nominowanych. Wynik tego meczu budzi spore kontrowersje. - Wystarczy poczytać fora internetowe, ludzie nie są głupi. Kibice zauważyli jaka jest sytuacja. Moje odczucia co do wyniku wczorajszego meczu w Zielonej Górze są podobne do tych, które można znaleźć w Internecie. Wystarczy prześledzić całą historię tego co działo się pomiędzy Falubazem a PGE Marmą, żeby odszukać odpowiedź. Ten sport idzie paskudną drogą. To z czym mamy do czynienia nie jest sytuacją odosobnioną. Obawiam się, że jeśli tak dalej będzie to kibice odwrócą się od żużla tak jak od piłki nożnej. W tej sytuacji nikt nikogo za rękę nie złapał, ale uważam, że kłamstwo zawsze wyjdzie na jaw. To się kiedyś wyleje - powiedział dla SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.

Od początku sezonu gorzowianie nie mogą liczyć na solidną postawę piątego seniora. Poniżej oczekiwań spisuje się zarówno Hans Andersen jak i Artur Mroczka. Władysław Komarnicki zamierza porównać formę tych zawodników. - Wydałem już polecenie, żeby w meczu z PGE Marmą Rzeszów nie wystąpił Nicki Pedersen. Chcę przed rundą play-off przetestować Hansa Andersena i Artura Mroczkę. Powinniśmy wygrać z Rzeszowem nawet bez Nickiego Pedersena. Nie daj Boże, żebyśmy odpadli w pierwszej rundzie play-off.

Według najbardziej prawdopodobnego scenariusza pierwszym rywalem Caelum Stali Gorzów w rundzie play-off będzie Unia Leszno. Na te mecze do składu Byków wrócą zapewne kontuzjowani Damian Baliński i Jurica Pavlic. Podopiecznych Czesława Czernickiego czeka bardzo ciężka przeprawa. - Takie jest życie i już tego nie zmienimy. Mam świadomość, że to będzie bardzo trudny rywal. Mogę zapewnić, że ten dwumecz rozstrzygnie się w sportowej walce. Prędzej bym odszedł niż brał pod uwagę jakiekolwiek układy - mówi Władysław Komarnicki.

Źródło artykułu: