Z Hansem Nielsenem rozmawialiśmy przed półfinałem DPŚ w Vojens. - Zdecydowanie to właśnie Duńczycy powinni sobie znakomicie poradzić w tych zawodach, tym bardziej, że startują przed własną publicznością i na torze, który nikomu innemu nie jest tak dobrze znany. Nie można jednak zapominać o innych drużynach, w końcu Australia i Szwecja również chcą awansować bezpośrednio do finału. W szczególności zawodnicy z Antypodów będą bardzo groźni, bo są w tym sezonie świetnie dysponowani - ocenia Nielsen.
Baraż zawodów, jak i wielki finał, odbędą się na torze w Gorzowie Wielkopolskim. Barwy miejscowego klubu reprezentuje aż dwóch żużlowców, powołanych do duńskiej kadry narodowej. - To wielki atut, że Nicki Pedersen i Niels Kristian Iversen startują na co dzień w Stali Gorzów i zdążyli zapoznać się z tamtejszym torem. Ponadto Kenneth Bjerre wykręcił tam rekord, co świadczy o tym, że również on nie może narzekać na gorzowską nawierzchnię. Z drugiej jednak strony Polacy mają przecież znakomitego Tomasza Golloba! Nie powiedziałbym więc, że Duńczycy są jedynymi faworytami. Kapitan Stali z pewnością będzie kierował swoimi kolegami z drużyny i da im kilka wartościowych wskazówek - komentuje Hans.
Duńczyk, który na swoim koncie ma aż dwadzieścia dwa złote medale rangi mistrzostw świata, zdobyte indywidualnie, drużynowo i w parach, przekonany jest, że jego rodacy powiększą krajowy dorobek żużlowych sukcesów. - Oprócz Polaków i Duńczyków, o których mówi się najwięcej, bardzo groźni będą również Australijczycy. Myślę, że właśnie ta trójka będzie się biła o modele. W finale pewnie zobaczymy również Szwedów, choć Anglicy także nie są bez szans. Nie sądzę natomiast, aby w tegorocznych zawodach liczyli się Rosjanie. Bez dwóch zawodników, którzy na co dzień startują w Grand Prix, nie są już tak mocną drużyną - dodaje Nielsen. Przypomnijmy, że w narodowym składzie Rosji zabraknie Emila Sajfutdinowa i braci Łagutów.
W składzie reprezentacji Danii nie wystąpi dotychczasowy kapitan - Hans Andersen. Pomimo, że zawodnik ten po kontuzji powrócił do składu Stali i na tutejszym torze odbył już kilka treningów, menadżer drużyny nie zdecydował się korzystać z jego usług. Czy Nielsen sądzi, ze jest to dobry wybór? - Trudno jest mi powiedzieć i raczej wolałbym się wstrzymać z komentarzem. Wiem, że Hans borykał się z kilkoma problemami i dopiero co wraca na tor po kontuzji. Nie miałem okazji widzieć go w akcji, nie śledziłem jego wyników. Nie będę więc oceniać, czy podjęto słuszną decyzję - zakończył Duńczyk.
Hans Nielsen podczas wizyty w Pile