Borys Miturski: - Nie jestem do końca zadowolony z dzisiejszego występu. Wziąłem motocykl na twardy tor, myślałem, że się sprawdzi, jednak po dwóch pierwszych biegach się załamałem i nie wierzyłem w awans. Następnie przesiadłem się na sprzęt dostosowany do przyczepnej nawierzchni i udało się przejść dalej. Cieszę się, że awansowałem, po raz pierwszy będę startował w takiej imprezie, postaram dać z siebie wszystko. Dzisiaj stawka zawodników była dosyć mocna, na co dzień występują w swoich rodzimych klubach. Ja takiej okazji do częstych startów nie mam; ostatnio dostałem szansę i ją wykorzystałem, teraz zobaczymy, czy będę jeszcze raz mógł się zaprezentować.
Adrian Gomólski: - Cieszę się, że praca procentuje i wynik idzie do przodu, życzyłbym sobie, żebym do końca sezonu tak zdrowo rywalizował na torze. W czwartym starcie Dużo piachu dostało się do silnika, co spowodowało, że straciłem moc w motocyklu.
Mateusz Szostek: - Można powiedzieć, że zadowolony jestem tylko z awansu. Nie trafiłem z przełożeniami. Po ostatnim występie przed tygodniem zmieniłem silniki, liczyłem, że może będzie lepiej, jednak nie udało się dopasować dobrze motocykla. Chciałem poprawić starty, ale nie wiem do końca co jest nie tak.
Robert Kasprzak: – Na pewno zawody zaliczyć mogę do udanych. Raz tylko przegrałem z Adrianem Gomólskim, trochę pogubiłem się z przełożeniami, za późno dokonałem zmiany. Stawka dzisiaj była dosyć mocna, jednak równie mocna będzie i w finale w Rybniku, lecz będziemy robić wszystko, by stanąć na podium. Rybnicki tor jest podobny do leszczyńskiego, jednak jest tam inna nawierzchnia; co więcej na pewno faworytami będą tam Pawlaszczyk oraz Mitko i to właśnie oni mogą rozdawać karty.
Mateusz Szczepaniak: – Zawody dla mnie dzisiaj w kratkę – raz dobrze, raz gorzej. Liczył się start, dokonywałem wielu zmian, jednak najważniejszy jest awans dalej. Mogło być lepiej, ale cieszy sam awans. Na finał pojadę z pozytywnym nastawieniem, to mój ostatni rok w gronie juniora, na spokojnie postaram się powalczyć o jak najlepszy wynik.