Marian Dering: Stać nas na przeciętną drużynę pierwszoligową

Polonia Bydgoszcz pewnie zmierza do Speedway Ekstraligi. Bydgoszczanie są liderem pierwszoligowych zmagań i prawdopodobnie w przyszłym roku startować będą w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Bydgoski klub miałby kłopoty finansowe, gdyby nie pomoc miasta, który zapewnia znaczną część budżetu. Jednak problemy z pieniędzmi to choroba całego polskiego żużla. - Żużel jest bardzo kosztowną dyscypliną sportu, postrzeganą przez wielu potencjalnych inwestorów jako dyscyplina niszowa, która nie gwarantuje aż takich efektów reklamowych, jak chociażby piłka nożna. Tym bardziej dziwi mnie fakt, że wielu prezesów buduje budżety klubów bez zachowania rachunku ekonomicznego, oferując zawodnikom zbyt wysokie kontrakty. Kiedy kończy się sezon, przychodzi moment, w którym przyznanie licencji na kolejny rok uzależnione jest od spłaty zaległości. I wtedy podkręcona zostaje spirala zadłużenia, gdyż spłata zobowiązań jest uzależniona od wzięcia kolejnych pożyczek. Nie rozumiem sytuacji, w której władze polskiego żużla i osoby zarządzające klubami, nie potrafią wyegzekwować wspólnego stanowiska, a więc ograniczenia kosztów funkcjonowania klubów. Trwa konkurencyjna walka o najlepszych zawodników i nieustanna pogoń za wynikiem, która przysłania fundamentalne zasady funkcjonowania klubów sportowych. Poprzez podbijanie stawek za punkt prezesi rujnują nie tylko budżety klubów, za które odpowiadają, ale zabijają także piękno tego sportu. Według mnie, to właśnie zbyt duże pieniądze, albo dosadniej mówiąc, pieniądze niepoparte realnymi przychodami są jedną z przyczyn słabnięcia zainteresowania kibiców, a co za tym idzie, zmniejszenia wpływów z tytułu sprzedaży biletów i usług reklamowych - powiedział Marian Dering w wywiadzie udzielonym Expressowi Bydgoskiemu.

- Analizując sytuację Polonii i jej realny potencjał, można dojść do wniosku, że w chwili obecnej stać nas na przeciętną drużynę pierwszoligową i gdyby nie pomoc władz miasta nie aspirowalibyśmy do startu w Speedway Ekstralidze. Jednak w Bydgoszczy są wielkie żużlowe tradycje, ukoronowane wieloma medalami, kibice oczekują emocji na najwyższym poziomie i musimy sprostać tym oczekiwaniom i aspiracjom. Oceniam, że w grodzie nad Brdą i okolicach jest około 10-12 tysięcy zadeklarowanych kibiców czarnego sportu, którzy mogliby się pojawiać na każdym meczu. Naszym zadaniem jest zachęcenie ich do odwiedzania stadionu żużlowego, tak aby wpływy ze sprzedaży karnetów i biletów stały się istotną częścią przychodów klubu. Od wielu lat z wielkim zainteresowaniem śledzę rozgrywki koszykarskiej NBA i hokejowej NHL, gdzie zmagania sportowców ogląda na żywo przynajmniej 20 tysięcy sympatyków, którzy generują na meczach przychody związane nie tylko z zakupem wejściówek. Dlatego jednym z zadań jakie przed sobą postawiłem, jest zbudowanie takiej atmosfery wokół klubu, która będzie sprzyjała poprawieniu frekwencji na stadionie. Na tę szeroko rozumianą atmosferę wpływa szereg czynników, które chciałbym poprawić: od wyników sportowych drużyny, poprzez rzetelne wywiązywanie się z podjętych zobowiązań, zarówno wobec zawodników, jak i partnerów klubu, podniesienie jakości i atrakcyjności widowiska sportowego, aż po poprawienie infrastruktury stadionowej - stwierdził prezes Polonii.

Źródło: Express Bydgoski

Komentarze (0)