Jacek Gollob dla SportoweFakty.pl: W finale naszych zawodników czeka prawdziwa "przepierka"

Kibice oraz byli i obecni żużlowcy wierzą w końcowy sukces biało czerwonych w DPŚ. Wśród nich jest również Jacek Gollob, który jest świadomy siły Polski, ale z drugiej strony docenia przeciwników i spodziewa się zaciętego finału.

W tym artykule dowiesz się o:

Polacy bez trudu wygrali w King's Lynn drugi półfinał Drużynowego Pucharu Świata. Poczynania biało czerwonych śledził wielokrotny reprezentant Polski Jacek Gollob. - Muszę przyznać, że jestem bardzo podbudowany postawą całej drużyny. Podkreślam całej, ponieważ każdy z reprezentantów pojechał znakomicie. W efekcie bez najmniejszych problemów awansowaliśmy do finału - mówi Gollob.

Starszy z braci Gollobów wierzy w reprezentację Polski, ale ostrzega przed zbytnim optymizmem. - Życzę Polakom zdobycia złotego medalu DPŚ, ale nie jestem w 100 proc. pewny, że zdobędziemy ten tytuł. Po prostu inne ekipy mogą się okazać tego dnia doskonale dysponowane. Oczywiście chciałbym bardzo, żeby nasza reprezentacja zdobyła kolejny złoty medal, ale nie odważę się jednoznacznie stwierdzić, że karty zostały już rozdane. Wystarczy spojrzeć na skład barażu. Australia, Szwecja, Anglia i Rosja to bardzo silne drużyny. Jeżeli wszyscy wystartują w optymalnych składach, to kibice obejrzą z pewnością bardzo ciekawe widowisko. Nie wiem, które z tych drużyn awansują, ale z pewnością będą to bardzo wymagający przeciwnicy. A w finale jest już przecież Dania, także w sobotę naszych zawodników czeka prawdziwa "przepierka" - mówi wychowanek Polonii Bydgoszcz.

Jacek podkreśla, że w narodowej drużynie bardzo ważną rolę odgrywa trener Marek Cieślak. - Żużlowcy są od tego, żeby zdobywać punkty. Natomiast trener musi przede wszystkim koordynować całą drużynę, dobierać odpowiednią taktykę i doradzać zawodnikom. Marek Cieślak jest niezwykle doświadczonym szkoleniowcem, który ma dużą wiedzę na temat żużla. Przed turniejem jego głównym zadaniem był wybór zawodników do kadry na DPŚ. Po ogłoszeniu decyzji pojawiały się różne głosy i opnie, jednak półfinał w King's Lynn pokazał, że trener wie co robi - podsumowuje starszy z braci Gollobów.

Źródło artykułu: