Musimy poczynić pewne zmiany - rozmowa z Martą Półtorak, prezes Speedway Stal Rzeszów cz.1

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Obecny sezon dla PGE Marm Rzeszów ma być jedynie przejściowym, zaś drużyna ma walczyć o medale w kolejnych latach. O tegorocznym sezonie, planach na przyszłość czy roli Jasona Crumpa, rozmawialiśmy z Martą Półtorak, prezes Speedway Stal Rzeszów.

W tym artykule dowiesz się o:

Piotr Rachwał: Gdyby w ostatnim meczu z leszczyńską Unią sklonować Rafała Okoniewskiego, wówczas zespół PGE Marmy Rzeszów wygrałby spotkanie w cuglach.

Marta Półtorak: Myślę, że gdyby trzech zawodników pojechało lepiej to wtedy nie trzeba byłoby klonować Rafała. Sądzę, że mecz z Unią Leszno nie wygrali goście, a po prostu my go przegraliśmy. Drużyna leszczyńska była drużyną wyrównaną, kompletną, w której zarówno skład seniorski, jaki i juniorzy dowieźli bardzo ważne punkty. W naszej drużynie nie wszyscy pojechali dobrze. Musimy poczynić pewne zmiany, a mam tu na myśli ciężką pracę, która czeka nas przed zawodami w Gorzowie Wlkp., a także przed rundą play off. Mecz z Unią miał być swoistym treningiem, w dobrym tego słowa znaczeniu, bowiem mieliśmy pewne rzeczy przetrenować. Niektórzy zawodnicy mieli zupełnie nowy sprzęt, próbując nowych ustawień czy rozwiązań.

Nie wyszło to jednak najlepiej...

- Owszem, bo przecież przegraliśmy. Przed nami jeszcze dużo pracy. Trzeba się przygotować do rundy play off. Wiemy jedno, że mimo trudności, które przeżywamy to ciągle jest zespół. Jeżeli zawodnicy dogadają się ze sprzętem, wówczas końcowy rezultat mógłby być zupełnie inny.

Problem chyba tkwi nie tylko w sprzęcie, bowiem te same nazwiska zawodzą nie po raz pierwszy. Czy nie sądzi Pani, że dla Macieja Kuciapy Speedway Ekstraliga to za wysokie progi?

- Jeżeli mielibyśmy rozmawiać na temat Macieja, Lee (Richardsona dop.red.) czy Chrisa (Harrisa dop.red.) patrząc przez pryzmat meczu z leszczynianami to moglibyśmy ich wszystkich tak ocenić.

Nie chcę, kolokwialnie rzecz ujmując, pastwić się nad osobą Macieja Kuciapy, jednakże w tym momencie biorąc pod uwagę jego średnią punktową to wyprzedza on w zespole PGE Marmy jedynie mało doświadczonego Łukasza Kreta. Nie jest to pierwszy mecz, w którym zawodzi.

- Zgadza się. Jeżeli forma Maćka się nie poprawi to myślę, że sam zawodnik dojdzie do takiego przekonania, które Pan wcześniej zasugerował. Ciągle liczymy na to, że zawodnicy z Rzeszowa będą dysponowali taką formą, by móc cieszyć swoich fanów. Trzeba jasno powiedzieć, że jeżeli w zespole nie ma zawodników, którzy reprezentują nasz klub tu na miejscu, wówczas ciężko jest podtrzymywać swoistą symbiozę między klubem, zawodnikami a kibicami. Chodzi mi tutaj w głównej mierze o tradycję czy historię, ale także możliwość utożsamiania się z tymi zawodnikami. Bardzo chcemy, aby tacy zawodnicy jak Maciek czy Dawid, którzy są stąd, znaleźli optymalną formę, z której będą zadowoleni. Jeżeli jednak poziom będzie nie wystarczający do wymagań ekstraligi, no to nic na siłę.

Dawid Lampart również nie błyszczy formą.

- Dawid miał pojedynki, choćby na wyjazdach, które były świetne, zaś potem przychodzi moment, w którym przegrywa z teoretycznie słabszymi zawodnikami. Podobnie ma się sytuacja z Maćkiem Kuciapą. Miał mecze, w których błyszczał. Przypomina mi się choćby występ w Częstochowie, gdzie zanotował bardzo dobry występ, zaś inny zawodnicy nieco zawiedli. Mamy jakiegoś swoistego pecha, choć może ciężko nazwać to pechem. Chodzi mi o taki dziwny nierówny układ sił, wobec którego jeszcze w żadnym meczu tego sezonu cała drużyna nie pojechała na maksimum swoich możliwości.

Marta Półtorak dzielnie szefuje PGE Marmie Rzeszów

No właśnie, dlaczego? Gdzie leży przyczyna takich występów? Poniekąd zauważam swoisty paradoks, gdyż tacy zawodnicy jak Dawid Lampart czy Maciej Kuciapa lepiej czują się na wyjeździe niż na własnym torze.

- Rzeszowski tor jest bardzo specyficzny. Długi, szeroki tor, na którym przede wszystkim liczy się mocny sprzęt. Dochodzi do tego przezwyciężenie bariery strachu, bowiem na takim owalu rozwija się bardzo duże prędkości. Z pewnością naszym zawodnikom tego nie brakuje, myślę tutaj o naszych wychowankach. Natomiast jak widać brakuje mocy silników. Przecież Dawid jest świetnym juniorem, jednak ciągle czegoś brakuje. Albo coś ze sprzętem, albo przekombinuje, albo nie potrafi czegoś dopasować.

A może przyczyna leży gdzie indziej? Bardzo wielu profesjonalnych sportowców powtarza, iż sporo zależy od formy psychicznej, przezwyciężenia presji, która wiąże się z ich osobą. Może tak również jest z Maciejem Kuciapą czy Dawidem Lampartem?

- Z pewnością czują większą presję. Są związani z tym klubem, tu na co dzień żyją, robią zakupy, tutaj mieszkają i dla nich plama w meczu jest o wiele bardziej bolesna niż dla zawodników z zewnątrz. Owszem, każdego porażka boli, jednak wychowankowie odczuwają ją boleśniej. Chcę podkreślić, że mimo, iż komuś czasami nie wyjdzie, trzeba jednak zastosować wówczas więcej wyrozumiałości. Sama nie raz doświadczyłam tych sporych nerwów. Gdy zawodnik przyjeżdża na ostatniej pozycji, również mogę odczuwać złość, jednak wszystko to jest jak śnieżna kula, która z każdym momentem się powiększa. Coś zaczyna nie wychodzić, kibice są niezadowoleni, jest jeszcze gorzej, nakręca się swoista spirala niepowodzeń. Myślę, że powinniśmy obdarzyć zawodników sporą dozą wyrozumiałości, mimo, iż jest to trudne.

A gdzie zatem profesjonalizm, czyli świadomość radzenia sobie z problemami?

- Owszem, to są profesjonaliści i powinni wiedzieć, co zrobić, by zniwelować problemy bądź całkiem je przezwyciężyć, ale życie człowieka pisze bardzo różne scenariusze. Przecież w naszym życiu osobistym także zazwyczaj staramy się zrobić coś jak najlepiej, jednak nie zawsze nam to wychodzi. Jeżeli nie mamy oparcia to jest jeszcze gorzej. Po meczu z Unią Leszno widząc radość Adama Skórnickiego, który po kilku nieudanych spotkaniach stwierdził, że nareszcie było to, co on by chciał, nadszedł mecz, który dał przełamanie. Czasami trzeba zawodnikowi takiego meczu, aby odbudować formę, ale oprócz tego potrzeba wiary w niego i wsparcia kibiców. Dzisiaj udało się Adamowi Skórnickiemu, zaś mam nadzieję, że następnymi będą nasi zawodnicy.

W drugiej części wywiadu z Martą Półtorak, prezes Speedway Stal Rzeszów opowie m.in. o transferach na przyszły sezon, długiej rozmowie z Jasonem Crumpem, sugestiach Australijczyka odnośnie składu czy odpowie na niedawne zarzuty prezesa Caelum Stali Gorzów Wlkp. - Władysława Komarnickiego po meczu Stelmetu Falubaz Zielona Góra z PGE Marmą Rzeszów. Druga część ukaże się już w najbliższy piątek.

Źródło artykułu: