Marzeniem jeźdźca z Antypodów jest zaprezentowanie swoich umiejętności w cyklu Grand Prix. Zawodnik Unii Leszno twierdzi, że jest już w stu procentach gotów na występy w serii. - W tym roku nie brałem udziału w Indywidualnych Mistrzostwach Australii, więc zabrakło dla mnie miejsca w kwalifikacjach do GP 2012. Wciąż istnieje jednak szansa na otrzymanie dzikiej karty. W zeszłotygodniowym barażu i finale DPŚ pokazałem w końcu, na co mnie stać - powiedział Batchelor.
Żużlowiec Byków swoją bardzo dobrą formę potwierdził w środę w Wielkiej Brytanii, kiedy to zdobył 15 punktów dla Peterborough Panthers w przegranym przez Pantery 41:55 wyjazdowym meczu Elite League z King's Lynn Stars. - Tor na Norfolk Arena jest bardzo specyficzny, więc Polacy z naszego teamu nie radzili sobie na nim najlepiej. Ja w przeszłości przez dwa sezony zdobywałem punkty dla Gwiazd, ale to wcale nie sprawiło, że było mi łatwiej. Gospodarze mieli fantastycznie dopasowane motocykle do przyczepnej nawierzchni, a my wciąż szukaliśmy odpowiednich rozwiązań. W jednym z wyścigów wybuchł mi silnik i przez to również straciliśmy kilka oczek - dodał Troy.
Czy 23-latek planuje udział w przyszłorocznych IM Australii i walkę o miejsce w eliminacjach do GP 2013? - Zobaczymy, jak to będzie, bo zostało jeszcze dużo czasu i wiele się może wydarzyć. Ostatnim razem kupiłem dom, a poza tym potrzebowałem odpoczynku po wyczerpującym sezonie w Europie - zakończył "Kangur".
Przypomnijmy, że Troy Batchelor znalazł się w awizowanym zestawieniu Unii Leszno na niedzielne spotkanie Speedway Ekstraligi z Włókniarzem Częstochowa.