Paweł Baran dla SportoweFakty.pl: Zrobimy wszystko, aby utrzymać taki poziom

Drużyna Tauronu Azotów Tarnów w swoim ostatnim ligowym pojedynku pokonała zespół Włókniarza Częstochowa w stosunku 56:34. Tarnowianie dzięki tak wysokiej wygranej zainkasowali punkt bonusowy. Jaskółki, aby znaleźć się w play-off, muszą jeszcze rozstrzygnąć na swoją korzyść spotkanie przeciwko drużynie Betardu Sparty Wrocław.

Tarnowianie przed spotkaniem z Włókniarzem Częstochowa wiedzieli, że aby marzyć o rundzie play-off, muszą wygrać z Lwami za 3 punkty. Tak też się stało. Jaskółki pewnie pokonały zespół spod Jasnej Góry. Swojej radości nie krył po spotkaniu menedżer Jaskółek, Paweł Baran. - Osiągnęliśmy to, co zamierzyliśmy sobie przed tym meczem. Zwycięstwo za trzy punkty bardzo cieszy. Cały zespół pojechał na miarę swoich możliwości. Chciałbym, aby nasza drużyna do końca sezonu tak się prezentowała. Zrobimy wszystko, aby utrzymać taki poziom - powiedział po spotkaniu Paweł Baran.

Atutem tarnowskiego zespołu podczas potyczki z Lwami był tor. Nawierzchnia przygotowana w "Jaskółczym Gnieździe" wydaje się coraz bardziej sprzyjać gospodarzom. Pomimo opadów deszczu, które nawiedziły stadion w Mościcach dzień przed zawodami, udało się świetnie przygotować tor do jazdy. - Naszym atutem był tor. Wygraliśmy tak wysoko, ponieważ nasi zawodnicy byli do niego dobrze przygotowani. Całe szczęście, że udało się go dobrze przygotować po tych opadach deszczu. Wcześniej pogoda nie była naszym sprzymierzeńcem. Mamy silną drużynę i widać, że coraz lepiej radzimy sobie właśnie na naszym obiekcie. Gorzej za to idzie nam na wyjazdach. Myślę jednak, że mając tak wyrównany skład, będzie można powalczyć także na obcym terenie - dodał.

Do biegów nominowanych mogło przystąpić kilku zawodników Jaskółek. Aż pięciu jeźdźców dysponowało sporą zdobyczą punktową. Jednak nie wszystkim było dane wyjechać na tor. W ostatnich odsłonach kibice nie zobaczyli już Martina Vaculika. - Przed biegami nominowanymi mieliśmy spory kłopot. Chciałbym takie problemy mieć zawsze. Do biegów nominowanych mógł wyjechać praktycznie każdy. Po takim dobrym spotkaniu powiedzieć komuś "w biegu nominowanym nie jedziesz ty", to trochę tak jakby go karać. Dzisiaj Martin Vaculik sam zadecydował, że oddaje swoje miejsce kolegom. Bardzo mu za to dziękuję. To ładna postawa - oznajmił menedżer Jaskółek.

Zespół z Tarnowa, aby zakwalifikować się do rundy play-off, musi pokonać na własnym obiekcie Betard Spartę Wrocław. Po spotkaniu z Lwami, tarnowianie wydają się być spokojniejsi. Nie chcą jednak wybiegać w przyszłość i myśleć już o spotkaniach pierwszej szóstki Speedway Ekstraligi. - Runda zasadnicza jeszcze się nie skończyła. Przed nami spotkanie z drużyną z Wrocławia. Na pewno będziemy chcieli potwierdzić, że zasługujemy na jazdę w play-off. Będzie to jednak trudny mecz. Wrocławianie wiedzą po co tutaj przyjadą. To spotkanie zadecyduje bezpośrednio o tym, kto awansuje do pierwszej szóstki. My będziemy jeździć u siebie, co daje nam przewagę. Po spotkaniu z Włókniarzem jesteśmy pełni optymizmu - zakończył.

Paweł Baran obserwujący poczynania Jaskółek w meczu z Włókniarzem Częstochowa

Źródło artykułu: