Tomasz Gaszyński: Terenzano zawsze będzie wzbudzać ciepłe uczucia w naszych sercach

Na sobotę zaplanowano Grand Prix Włoch. Zawody po raz trzeci w historii odbędą na się na 400-metrowym torze w Terenzano. Głównym faworytem do zwycięstwa jest Tomasz Gollob. Polak, co udowadniają ubiegłe sezony, świetnie czuje się na tym obiekcie.

- Są tory, które się lubi i takie, za którymi się nie przepada. Niektóre są dla ciebie szczęśliwe, a inne nie. Tor w Terenzano nie jest jedynym, który Tomek lubi, choć to szczęśliwy obiekt dla niego - powiedział dla speedwaygp.com Tomasz Gaszyński, menadżer Tomasz Golloba.

"Chudy" triumfował tu w 2009 i 2010 roku, wygrywając większość swoich wyścigów. Na dwa turnieje, jedynie w dwóch biegach nie dojeżdżał do mety jako pierwszy. - Straciliśmy tu trzy punkty w ciągu dwóch lat. Ale dzisiaj jest kolejny dzień i zobaczymy co się stanie - przekonuje Gaszyński.

Zeszłoroczne zawody w Terenzano były przedostatnią eliminacją indywidualnych mistrzostw świata. To właśnie wtedy Tomasz Gollob zapewnił sobie tytuł najlepszego jeźdźca globu. - Przyjazd tutaj przywraca nam sporo wspomnień i teraz rozumiem, co pozostali zawodnicy czuli, kiedy wracali na tory, na których zdobyli tytuł - opowiada Gaszyński. - Kiedy Tony Rickardsson wracał do Vojens, zawsze mówił mi, że to tutaj pierwszy raz wygrał. Teraz rozumiemy to uczucie. Terenzano zawsze będzie wzbudzać ciepłe uczucia w naszych sercach - twierdzi.

W klasyfikacji generalnej tegorocznego cyklu Grand Prix, mistrz świata zajmuje drugie miejsce, tracąc do prowadzącego Grega Hancocka 12 punktów. - Greg pokazał ostatnio, że można zdobyć 13 punktów więcej w jednym turnieju, a my mamy teraz jeszcze kolejnych sześć, żeby nadrobić do niego 12 punktów. Wszystko może się zdarzyć w tych rundach - uważa Gaszyński.

Tomasz Gaszyński (z prawej)

Komentarze (0)