Szczepaniak wspólnie z Taiem Woffindenem przypieczętował triumf czerwono-czarnych w czternastym wyścigu dnia. Po ciężkim boju, ale udało się - komentował w parku maszyn wychowanek Iskry Ostrów Wlkp. Dzięki temu zwycięstwu gnieźnianie mają na starcie rundy finałowej 3 punkty przewagi nad GTŻ-em Grudziądz i 4 nad Lotosem Wybrzeże. Tracą natomiast 5 "oczek" do bydgoskiej Polonii. Przypomnijmy, że bezpośredni awans do ekstraligi wywalczą dwa zespoły. - Trzeba zrobić wszystko, aby tę drugą lokatę wywalczyć. Każdy mecz będzie tak samo ciężki jak dzisiejszy, o ile nie bardziej. Musimy starać się i wygrywać - stwierdził nasz rozmówca.
Jeszcze w niedzielne południe rozegranie meczu stało pod znakiem zapytania. Powodem były intensywne opady deszczu w Grodzie Lecha. - Cud, że te zawody się odbyły - mówił zawodnik. - Tor był, jak na te warunki, przygotowany bardzo dobrze. Działacze klubu wykonali bardzo dobrą robotę. Nawierzchnia pozwalała na walkę, a to bardzo ważne - dodał.
Michał Szczepaniak w skupieniu wyczekuje decydujących o awansie spotkań
Teraz przed Startem runda finałowa. Już w najbliższą niedzielę Szczepanika wraz z innymi "Orłami" uda się do Grudziądza. Gnieźnianie poznali już w bieżącym sezonie smak zwycięstwa na tamtejszym owalu. Tegoroczny finalista IMP przestrzega jednak przed huraoptymizmem. - Wojna dopiero się zacznie, to będzie 6 bardzo ciężkich bojów. Mecz z gdańszczanami to był dopiero przedsmak - ocenił.