Krzysztof Jabłoński: Plany pokrzyżowała nam pogoda

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Od dłuższego czasu forma Krzysztofa Jabłońskiego utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie. Doskonale pokazuje to jego średnia biegopunktowa za trzy ostatnie mecze, która wynosi 2,785. W niedzielę kapitan Startu poprowadził swój zespół do triumfu nad Wybrzeżem.

W Gnieźnie w meczu z Lokomotivem Daugavpils i na wyjeździe w Łodzi przeciwko Orłowi Krzysztof Jabłoński nie przegrał z żadnym z rywali. Sposób na niego znalazł dopiero Magnus Zetterstroem, który w konfrontacji Startu z Lotosem Wybrzeże Gdańsk pokonał go trzy razy. Należy jednak dodać, że pojedynki Krzysztofa Jabłońskiego z liderem gości były ozdobą niedzielnego spotkania, które ostatecznie zakończyło się triumfem gospodarzy (48:42).

- To był niezwykle trudny mecz - przekonywał kapitan gnieźnieńskiego zespołu. - Spodziewaliśmy się, że taki będzie. Uważam, że końcowy wynik jest sprawiedliwy, ale trzeba pamiętać, że plany trochę pokrzyżowała nam pogoda. Cieszę się, że wybrnęliśmy z tego jak należy i po ciężkiej walce 3 punkty zostały w Gnieźnie.

Chociaż trudno w to uwierzyć, to jeszcze na 2 godziny przed pierwszym biegiem wydawało się, że mecz będzie trzeba przełożyć na inny termin. Całonocne opady deszczu, który przestał padać dopiero ok. godz. 11.00, sprawiły, że tor znajdował się w fatalnej kondycji. Jednak praca służb technicznych, wspieranych przez działaczy klubu (z prezesem Arkadiuszem Rusieckim na czele), nie poszła na marne.

- W moim przekonaniu tor został przygotowany perfekcyjnie. Szczególnie biorąc pod uwagę warunki, jakie mieliśmy jeszcze w południe. Trzeba podziękować za zaangażowanie wszystkim ludziom w klubie, którzy doprowadzili do tych zawodów - dodał starszy z braci Jabłońskich.

Krzysztof Jabłoński na czele stawki

Źródło artykułu: