Walka o coś więcej niż minimum - podsumowanie rundy zasadniczej w wykonaniu GTŻ-u Grudziądz

Od 2004 roku GTŻ Grudziądz bezskutecznie walczył o awans do czołowej czwórki. Obecny sezon jest najlepszym w historii Grudziądzkiego Towarzystwa Żużlowego, które już po rundzie zasadniczej osiągnęło upragniony cel, nawet więcej - pojawiła się realna szansa awansu do Speedway Ekstraligi!

Piorunujący początek

Zaczęło się od dwóch zwycięstw na własnym torze kolejno z Lechmą Poznań i Lotosem Wybrzeże Gdańsk. Nikt wtedy jednak nie popadał w hurraoptymizm, gdyż prawdziwym wykładnikiem miał być mecz w Bydgoszczy. Osłabieni grudziądzanie zdecydowanie polegli z Polonią (56:34). Kolejne sześć spotkań to wręcz koncertowa jazda podopiecznych trenera Roberta Kempińskiego. Szczególnie cenna była wygrana w Gnieźnie, która dodała drużynie wiatru w żagle. - Spodziewałem się, że czeka nas bardzo wyrównane spotkanie, bo oba zespoły startują na podobnych nawierzchniach. Rewanż zapewne będzie podobny - zapowiadał Tomasz Chrzanowski.

Radość grudziądzan po zwycięstwie w Gnieźnie.

Wychowanek toruńskiego Apatora nie pomylił się. W spotkaniu rewanżowym goście już od samego początku byli bardzo dobrze spasowani z grudziądzką nawierzchnią i to oni ostatecznie wygrali, zdobywając zarazem punkt bonusowy. Było to niezwykle cenne zwycięstwo w kontekście "małej tabeli". Zawodnicy z Grudziądza uznali, że przyczyną porażki było przygotowanie nawierzchni. - Po prostu nie przygotowujemy sami toru, robi to gospodarz i jedziemy na tym co jest. Tutaj po prostu chyba ktoś przedobrzył. Miał być niby deszcz, którego nie było - tłumaczył rozgoryczony Krzysztof Buczkowski, który dodał: - Przegraliśmy bardzo ważny mecz, ale nie przegraliśmy ligi. W rundzie finałowej spotkamy się z gnieźnianami ponownie i to będzie zupełnie inne spotkanie. Będzie walka i lepszy początek, bo dziś go przespaliśmy. I nieważne czyja to była wina. To porażka wszystkich, a nie poszczególnych zawodników. Musimy wyciągnąć z tego meczu wnioski i jechać dalej.

Kolejna wygrana w Daugavpils wskazywać mogła, że poprzedni mecz był jedynie wypadkiem przy pracy. Zarówno kibice jak i działacze byli już myślami przy pojedynku z Polonią Bydgoszcz, który był okrzyknięty jako hit. Przy zapełnionym stadionie drużyna GTŻ-u Grudziądz poniosła drugą z rzędu porażkę na własnym torze. Po tym spotkaniu sytuacja w tabeli skomplikowała się. Działacze zapowiadali jednak, że zawodnicy będą gryźć tor. Trudno się z tym nie zgodzić patrząc na ostatni mecz rundy zasadniczej w Gdańsku. Po bardzo zaciętym meczu grudziądzanie przegrali zaledwie jednym punktem, ale wydarli niezwykle cenny punkt bonusowy.

Wzloty i upadki liderów…

Od początku sezonu świetnie spisywali się Krzysztof Buczkowski oraz Tomasz Chrzanowski, którzy znajdowali się w ścisłej czołówce najskuteczniejszych zawodników pierwszej ligi. Obaj notowali bardzo dobre występy zarówno na torze w Grudziądzu, jak i na wyjazdach. Jednak oni także nie ustrzegli się błędów. Szczególnie niepokoić może forma Chrzanowskiego, który po kontuzji nogi zaliczył jedynie dobry występ w Daugavpils. Zawiódł jednak w bardzo ważnych spotkaniach ze Startem Gniezno, Polonią Bydgoszcz oraz Lotosem Wybrzeże Gdańsk. Buczkowskiemu natomiast nadal nie brakuje ambicji i woli walki, jednak zatracił gdzieś ten błysk, który można było zauważyć w pierwszej części sezonu. Świadczyć może o tym brak indywidualnych zwycięstw w ostatnich spotkaniach z najgroźniejszymi rywalami.

Czy Tomasz Chrzanowski powróci do dobrej dyspozycji w rundzie finałowej?

Solidnym wsparciem drużyny są Davey Watt i David Ruud. Cieszyć może przede wszystkim dobra jazda tego drugiego, który miał fatalny początek sezonu. Brakowało jedynie punktów młodzieżowców oraz piątego seniora. Z tym ostatnim problemem grudziądzanie poradzili sobie dość szybko wypożyczając z Częstochowy Patricka Hougaarda. Jak się okazało decyzja była słuszna, gdyż Duńczyk jest solidnym uzupełnieniem składu.

W formacji młodzieżowej natomiast małą zwyżkę formy można zaobserwować u Mateusza Lampkowskiego, który miał kompletnie nieudany początek sezonu. Natomiast w ostatniej kolejce rundy zasadniczej w Gdańsku nawiązywał równorzędną walkę z seniorami drużyny przeciwnej. Zdecydowanie więcej oczekiwano od Andrieja Kudriaszowa, który pojechał przyzwoicie tylko w dwóch pierwszych spotkaniach, zaś w kolejnych zdecydowanie zawodził. W odwodzie jest jeszcze Joe Haines, jednak sprowadzenie tego zawodnika wiąże się z roszadami wśród seniorów, ze względu na limit KSM.

Cel? Ekstraliga!

Po rundzie zasadniczej GTŻ Grudziądz zajmuje w małej tabeli trzecią pozycję ze stratą trzech punktów do Startu Gniezno. Przedsezonowy cel, czyli awans do czołowej czwórki został zrealizowany, jednak w miarę jedzenia apetyt rośnie. Działacze zapowiadają walkę o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. - Polityka klubu jest taka, aby walczyć do końca. Cel założony przed sezonem został już osiągnięty, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc walczymy dalej o Ekstraligę! - zapowiedziała Joanna Michalska-Chrzanowska, która od niedawna piastuje w klubie funkcję dyrektora.

Murowanym kandydatem do awansu jest bydgoska Polonia, która ma już sporą przewagę w tabeli. Zażarta walka będzie się toczyła o drugą premiowaną pozycję. Na dzień dzisiejszy największe szanse ma Start Gniezno. Pozostałe dwa zespoły nie stoją jednak na straconej pozycji. - Drużyny, które zajmują cztery pierwsze miejsca w tabeli są tak silne, że każdy może wygrać na wyjeździe - słusznie zauważył Robert Kempiński.

Grudziądzanie bardzo poważnie podchodzą do rundy finałowej. W drużynie panuje mobilizacja, organizowane są także spotkania integracyjne, które maja sprawić, że drużyna będzie stanowiła jeszcze większy niż dotychczas monolit, który jest podstawowym budulcem sukcesu. Zawodnicy wiedzą o co walczą i czują się na siłach, by wraz z GTŻ-em wywalczyć awans. - Ekstraliga w Polsce to jest coś wspaniałego. Uwielbiam oglądać ekstraligowe mecze w telewizji, uwielbiam jeździć w takich spotkaniach, chcę być tego częścią. Liczę na to, że GTŻ Grudziądz uzyska awans do najwyższej klasy rozgrywkowej i oczywiście chcę spróbować tam swoich sił - zadeklarował Davey Watt.

Czy Krzysztof Buczkowski poprowadzi GTŻ do Ekstraligi?

Źródło artykułu: