- Trudny przeciwnik i jeszcze trudniejszy tor. W Lesznie zawsze tor jest trudny. Mam nadzieję, że może tym razem nie będzie tak ciężko, jak dotychczas. Nasza drużyna jest zdeterminowana, aczkolwiek po słynnym piętnastym biegu w meczu z PGE Marmą Rzeszów nasi zawodnicy są trochę poturbowani. Jestem z nimi po rozmowie, obaj są zdeterminowani. Są różne spekulacje, niektórzy mówią, że może trzeba było się trochę poddać ekipie z Rzeszowa, nie robić trzech punktów i pierwszy mecz jechać u nas. Ja jednak wychodzę z takiego założenia, że nigdy w życiu nie kombinowałem, a tym bardziej nie mam zamiaru kombinować w sporcie, gdzie wszystko powinno odbywać się fair play. A przynajmniej ja tak uważam. Nie ma dla mnie znaczenia, czy pierwszy mecz pojedziemy u nich, czy też u nas. Jestem bowiem zdania, że jeżeli mamy w tym roku osiągnąć jakieś wyższe cele w postaci jednego z medali, musimy pokonać Unię Leszno. I kropka. Nie ma innego wyjścia - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.
W piętnastym biegu czwartkowego meczu z PGE Marmą Rzeszów w bardzo groźnym wypadku uczestniczyli Tomasz Gollob i Matej Zagar. - Głęboko wierzę, że jeden i drugi pojedzie na swoim poziomie, choć są poturbowani i nie będę udawał, że tak nie jest. Ale to są twardzi zawodnicy i mam nadzieję, że ich dyspozycja w niedzielę będzie normalna - podkreślił prezes Caelum Stali Gorzów.
Mecz z rzeszowianami miał między innymi na celu sprawdzenie formy Hansa Andersena i Artura Mroczki przed play-offami. - Bezwzględnie. Nie chcę słyszeć takiego gadania, że "gdybym ja pojechał, zrobiłbym więcej punktów". Miałeś synu szansę, mogłeś to zrobić w starciu z PGE Marmą. Hans Andersen był zdecydowanie lepszy. To jest jasna sprawa, że w sporcie musi jechać lepszy. To, że Artur Mroczka jest Polakiem nie ma w tej sytuacji znaczenia - zaznaczył włodarz klubu z Gorzowa.
Władysław Komarnicki wierzy w sukces Caelum Stali w starciu z Unią Leszno. - Nie wyobrażam sobie innego scenariusza. Jeśli nie zwycięstwo, chciałbym, żeby skończyło się to przynajmniej remisem. Głęboko wierzę, że tak będzie! - zakończył.
Czy po meczu w Lesznie Władysław Komarnicki będzie miał powody do zadowolenia?