- Na początku Łukasz Cyran radził sobie dobrze. Później troszkę "siadł". Nie bardzo wiem dlaczego. Może zaczął mniej się przykładać i nie pracował nad tymi elementami, o których mówiliśmy mu, że powinien zwrócić na nie uwagę. Wszystko siedzi w jego głowie, w psychice. Nie jest on zbyt walecznym zawodnikiem. Od startu do mety powinien gryźć tor, a tak się nie dzieje. Niemniej jednak miał parę przebłysków - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Piotr Paluch.
Bardzo dobrą formę prezentuje za to Bartek Zmarzlik. - Ten zawodnik początek sezonu miał udany. Później zaczął nawet wygrywać biegi z seniorami, a nawet uczestnikami cyklu Grand Prix. Bartek ma kłopoty ze startem. Cały czas nad tym pracuje, to naprawdę jest pracowity chłopak. Ma dopiero 16 lat. Jest najmłodszy, więc jeszcze przyjdzie jego czas. Spokojnie, powoli. Nie ma co nastawiać się na to, że musi on robić dużo punktów, chociaż stara się i widać to w każdym meczu. Jego najlepsze dni jeszcze przyjdą - podkreślił trener młodzieży w Caelum Stali Gorzów.
Przed poważną kontuzją odniesioną w zeszłym roku Paweł Zmarzlik spisywał się o wiele lepiej niż teraz. - Zgadza się. Nie jest jednak niczym dziwnym, że po tak ciężkiej kontuzji, zostaje ślad w psychice. Owszem, są tacy żużlowcy, którzy sobie z tym radzą, ale są również tacy, którzy niekoniecznie. Wydaje mi się, że Paweł jest tym drugim typem - stwierdził szkoleniowiec.
Którego ze swoich podopiecznych najbardziej wyróżniłby Piotr Paluch? Kto jego zdaniem zrobił największe postępy i najbardziej przykłada się do treningów? - Jest paru juniorów, których postawa mi się podoba, ale nie chciałbym za dużo chwalić. Wyszkolenie młodzieżowca to nie jest taka prosta sprawa. Nie wszyscy są tak pracowici i utalentowani jak chociażby bracia Zmarzlikowie, ale jest kilku zawodników, którzy są obiecujący. Teraz Łukasz Kaczmarek zdał licencję i widać po nim, że chce jeździć. Ewidentnie to lubi i odczuwa chęć jazdy. Dosłownie muszę go wyganiać z toru, bo naprawdę jeździłby i jeździł. Pyta się "panie trenerze, mogę jeszcze chociaż pół kółeczka zrobić?". Chce pracować i słucha wskazówek. Druga sprawa jest taka, że do pełnego wyszkolenia, po którym można już poznać wartość zawodnika, od początku jazd potrzeba trzech, czterech lat. I dopiero wtedy okazuje się, czy ten konkretny żużlowiec będzie przydatny. Trochę cierpliwości jest więc potrzebne - zakończył trener.
Piotr Paluch z jednym ze swoich podopiecznych, Łukaszem Cyranem