Jonas Davidsson dla SportoweFakty.pl: W speedway'u nigdy nie możesz być czegoś pewny

Stelmet Falubaz Zielona Góra rozbił w niedzielę w Rzeszowie beniaminka ekstraligi - PGE Marmę 31:59. Ekipę z grodu Bachusa do triumfu poprowadził dość niespodziewanie Jonas Davidsson, który na rzeszowskim torze imponował wyjściami spod taśmy i niezwykłą szybkością na trasie

27-letni Szwed, który właśnie w niedzielę obchodził swoje urodziny, sprawił sobie chyba najlepszy prezent z możliwych - wywalczył w spotkaniu 11 punktów i 2 bonusy. Jak "na gorąco" ocenił swój występ? - Dzisiaj w moim wykonaniu było bardzo dobrze. Nieźle startowałem, a później nie pozostawało mi nic innego, jak tylko trzymać pełen gaz. Jestem bardzo zadowolony ze swojej jazdy na tym dużym rzeszowskim torze - powiedział specjalnie dla SportoweFakty.pl Jonas Davidsson.

Zarówno kibice Żurawi, jak i sympatycy Stelmetu Falubazu, którzy zdecydowali się na przyjazd do Rzeszowa, przecierali oczy z wrażenia, patrząc na fenomenalną dyspozycję Szweda na torze. Dodajmy, że w rundzie zasadniczej Davidsson zaliczył na Podkarpaciu słaby występ, kończąc zawody z 3 punktami i bonusem na koncie. - Mecz w Rzeszowie w rundzie zasadniczej był dla mnie bardzo ciężki, a mój występ zakończył się wtedy niezbyt udanie. Wówczas startowałem na tym wielkim i dość specyficznym torze pierwszy raz w karierze. Dzisiaj jechałem tu po raz drugi. Przed zawodami i w ich trakcie zachowywałem spokój, wiedziałem jak zmienia się ta nawierzchnia. Dodatkowo wychodziły mi dzisiaj wyjścia spod taśmy, a później po prostu jechałem przed siebie - tłumaczył zadowolony reprezentant Trzech Koron.

Zielonogórska drużyna w pierwszym meczu fazy play-off praktycznie nie miała w składzie żadnych dziur. Dodajmy, że aż sześciu z siedmiu zawodników Stelmetu Falubazu (poza Kacprem Rogowskim), wywalczyło w pojedynku z PGE Marmą przynajmniej jedno biegowe zwycięstwo. - Uważam, że również Kacper (Rogowski) pojechał bardzo dobrze. Można powiedzieć, że dzisiaj każdy z chłopaków wykonał swoją pracę w 100 proc. W play-offach tak właśnie musimy jeździć. Jesteśmy bardzo dobrzy, jeśli każdy z zawodników zdobywa punkty. Przed nami jeszcze długa droga, bo to było pierwsze spotkanie w fazie play-off. Teraz czekamy z niecierpliwością na niedzielny mecz rewanżowy, który musimy udanie odjechać. Po nim przekonamy się, na jaką drużynę trafimy w półfinale.

Czy po tak wysokim wyjazdowym zwycięstwie zawodników spod znaku Myszki Miki można już stwierdzić, że Stelmet Falubaz Zielona Góra ma już pewne miejsce w półfinale? - Myślę, że nie do końca. W rundzie zasadniczej Rzeszów pojechał w Zielonej Górze bardzo dobrze. Spotkanie zakończyło się wynikiem 45:45. W speedway'u nigdy nie możesz być czegoś pewny. W niedzielę z pewnością będziemy mocno skupieni i pojedziemy tak, jak najlepiej potrafimy. Wierzę, że to Falubaz dostanie się do półfinałów! - zakończył sympatyczny żużlowiec.

Komentarze (0)