Żużlowiec w rozmowie z oficjalną stroną ostrowskiego klubu nie kryje rozczarowania tą sytuacją. - Nie znalazło się moje nazwisko w awizowanym składzie na niedzielny mecz. Na treningu, poza drugim wyjazdem, w którym dokonałem drobnych korekt w przełożeniu, wszystko wygrywałem. Co można więcej powiedzieć. Trening można uznać za udany, ale wiadomo, że jazdy mi brakuje. Spotkań w II lidze jest bardzo mało. Sprzęt już też się domaga remontów, nie tylko silniki, ale sprzęgła itp. Wszystko już powoli "siada" i moja sytuacja jest ciężka - powiedział.
Idziorek jest już seniorem, więc bez progresji wyników o miejsce w składzie jakiejkolwiek drużyny będzie mu niezwykle ciężko. Zawodnik przyznaje, że poważnie zastanawia się nad swoimi dalszymi losami. - Czas podjąć jakieś konkretne decyzje, bo jak wiadomo nie mam szesnastu lat. Muszę zacząć myśleć o przyszłości, bo lata lecą. Będę miał trzydzieści lat, a obudzę się wtedy, gdy nie będę miał za co żyć. Już teraz nie mam za co żyć. Ciągle pożyczam pieniądze. Mam bardzo dużo długów, a w sprzęt trzeba inwestować. Obecnie szukam pracy i zobaczymy, jak to będzie.