- Na pewno mamy przewagę i startujemy z o wiele lepszej pozycji niż drużyna rzeszowska, ale nie będzie to mecz treningowy i trzeba się będzie solidnie przygotować do tego spotkania. W sporcie widziałem już wiele różnych i nieprzewidywalnych rzeczy. Nie można lekceważyć PGE Marmy, bo to solidna ekipa, w której jeżdżą naprawdę klasowi zawodnicy - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Piotr Protasiewicz.
Wszystko wskazuje na to, że biorąc pod uwagę bardzo wysokie wyjazdowe zwycięstwo, Stelmet Falubaz do półfinału Speedway Ekstraligi awansuje z pierwszego miejsca, więc zmierzy się z lucky loserem. - Totalnie mnie to nie interesuje i nie skupiam się na tym, z którego miejsca wejdziemy i na kogo trafimy. To jest melodia przyszłości. Na razie przed nami mecz z PGE Marmą i po jego zakończeniu będziemy czekać na rozwój sytuacji. Co ma być, to będzie. Jeszcze nie odjechaliśmy rewanżu z rzeszowianami i nie jesteśmy w fazie półfinałowej. Rywale swoje mecze będą mieli tydzień później. Spokojnie czekamy na to, co przyniesie nam los - podkreślił kapitan Stelmet Falubazu.
Zawodnicy klubu spod znaku Myszki Miki nie będą mieli za dużo czasu na przygotowania do starcia z PGE Marmą. - W sobotę jest Grand Prix, w którym pojadą Greg Hancock z Andreasem Jonssonem, więc niespecjalnie mają jak się przygotowywać do niedzielnego meczu. My natomiast będziemy kręcić parę kółek, ale nie będzie to generalnie różnić się od przygotowań do jakiegokolwiek innego meczu. Żadnego lekceważenia być nie może - zakończył "PePe".
Ze średnią biegową na poziomie 2,267 Piotr Protasiewicz zajmuje 5 miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników Speedway Ekstraligi