Żużel. Książę Albert pytał go o budowę toru w Monako. Smutno mu z powodu Cardiff

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Principality Stadium w Cardiff
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Principality Stadium w Cardiff

Po niemal 25 latach historia Grand Prix w Cardiff dobiegło końca. To smutna wiadomość zarówno dla fanów żużla, jak i dla byłego mistrza świata, Ole Olsena, który odegrał kluczową rolę w sprowadzeniu tego wydarzenia do walijskiej stolicy.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jest mi smutno - mówi Ole Olsen cytowany przez "Speedway Star", podkreślając, że wydarzenie w walijskiej stolicy przez lata było jednym z najważniejszych punktów na żużlowej mapie świata.

Cardiff, które od 2001 roku gościło elitarne zawody, zyskało miano wyjątkowego miejsca w historii tego sportu. Olsen wspomina także wyzwania związane z organizacją pierwszego turnieju w Millennium Stadium. - To była walka z czasem, budowaliśmy tor trzy razy, a prace trwały nieprzerwanie przez 48 godzin - przyznaje.

Cardiff pełniło rolę katalizatora rozwoju żużla w Wielkiej Brytanii, przyciągając nie tylko fanów, ale i sponsorów. Jednak decyzja o usunięciu wydarzenia z kalendarza wywołała liczne emocje. - Stało się ikoną w świecie żużla, wszyscy znają to miejsce - dodaje Olsen, wspominając także o ogromnym wkładzie Terry'ego Russella w organizację tych zawodów.

ZOBACZ WIDEO: Brady Kurtz przebierał w ofertach. To dlatego wybrał Betard Spartę

Olsen przyznaje, że Cardiff było unikalne także ze względu na swoją lokalizację i specyfikę toru. Stadion Millennium był jednym z niewielu miejsc, które mogło pomieścić kilkadziesiąt tysięcy fanów pod dachem, co gwarantowało niezapomnianą atmosferę nawet w deszczowe dni. - Stworzyliśmy coś, co było wyjątkowe i trudno będzie to zastąpić - podkreśla były mistrz świata. Dla Olsena Cardiff to nie tylko zawody, ale także tradycja i historia, które przez lata przyciągały fanów z całego świata.

Cardiff - miasto, które zmieniło żużel

Olsen nie ukrywa, że Cardiff na zawsze pozostanie wyjątkowym miejscem w historii żużla. - Nawet osoby, które nie interesują się żużlem, słyszały o Cardiff - mówi były dyrektor cyklu Grand Prix. To miasto stało się symbolem sportowych emocji i profesjonalnej organizacji. Olsen dodaje, że żużlowy świat powinien dążyć do tworzenia podobnych wydarzeń w przyszłości. - Cardiff pokazało, jak można łączyć tradycję z nowoczesnością - zaznacza.

Jednak przyszłość żużla w Wielkiej Brytanii stoi pod znakiem zapytania. Po stracie Cardiff nie ma pewności, czy kolejne miasta zdołają dorównać poziomem organizacji i prestiżem, które wypracowała walijska stolica. Olsen zwraca uwagę na konieczność inwestowania w nowe lokalizacje, które będą mogły przyciągać zarówno fanów, jak i sponsorów. - To wyzwanie, przed którym stoi cały sport - podsumowuje.

Grand Prix w Monako: odważne plany Ole Olsena

W rozmowie z mediami Ole Olsen przyznał, że w pewnym momencie rozważał organizację Grand Prix w Monako. Rozmowy na temat tego pomysłu toczyły się w czasie, gdy Monako było zainteresowane organizacją żużlowych zawodów na najwyższym poziomie. - Książę Albert zapytał, czy moglibyśmy zbudować tor w Monako - wspomina Olsen.

Mimo że koncepcja wydawała się ambitna, napotkano na poważne problemy techniczne, w tym podziemny parking pod planowaną lokalizacją toru, co ostatecznie uniemożliwiło realizację projektu.

Monako, znane z prestiżowych wydarzeń sportowych, mogło stać się kolejnym punktem na żużlowej mapie świata. Jednak, jak mówi Olsen, pomysł ten nie został zrealizowany głównie z powodu skomplikowanej logistyki i obaw o koszty. - To byłby niesamowity krok dla żużla, ale musieliśmy podjąć trudne decyzje - podsumowuje.

Komentarze (0)