Faworyt jest tylko jeden - zapowiedź meczu Polonia Bydgoszcz - GTŻ Grudziądz

W najbliższą niedzielę bydgoska Polonia podejmie w derbowym meczu GTŻ Grudziądz. Jak w każdym spotkaniu drużyn z tego samego regionu, emocji nie powinno zabraknąć. Jednak wobec licznych osłabień, w szczególności w ekipie przyjezdnej, ta potyczka może być dość jednostronnym widowiskiem.

Oba zespoły jeszcze do niedawna zdawały się być na najlepszej drodze do awansu do Ekstraligi. Bydgoszczanie nadal na tej drodze są i kwestia ich sukcesu wydaje się być raczej przesądzona. Inaczej sprawa ma się, jeżeli chodzi o grudziądzan. Zawodnicy GTŻ-u od pewnego czasu sprawiają wrażenie, jakby "zeszło z nich powietrze". Można to po części wytłumaczyć pechem, jaki prześladuje drużynę, ale kibice w Grudziądzu chyba zaczynają powoli marzenia o awansie odkładać do przyszłego sezonu.

Podopieczni Roberta Sawiny z kolei do tego awansu potrzebują już naprawdę niewiele. Jednym z obowiązków bydgoszczan jest zwycięstwo z GTŻ-em. Chociażby dlatego, aby zmazać plamę po spotkaniu ze Startem w Gnieźnie, które przegrali 39:51. Gnieźnianie na własnym torze są trudni do pokonania, ale rozmiary porażki były dość duże, jak na faworyta rozgrywek I ligi. Być może poloniści nawiązaliby bardziej wyrównaną walkę, gdyby nie kontuzja Emila Sajfutdinowa. - Już podczas podróży do Gniezna rozmawiałem z Emilem i jego menedżerem Tomaszem Suskiewiczem. Sam zawodnik czuł się źle, po dwóch upadkach z Jonassonem i Lindbaeckiem narzekał na ból w barku. Ustaliliśmy, że spróbuje swoich sił w dwóch biegach, a jeśli nie będzie dobrze, to zastąpią go koledzy z drużyny. - mówił po spotkaniu dyrektor sportowy Polonii - Jerzy Kanclerz.

Niestety dla kibiców w Bydgoszczy, sytuacja kadrowa klubu przed derbami z Grudziądzem nie jest zbyt ciekawa. Po meczu w Gnieźnie z dalszych występów w tym sezonie zrezygnował bowiem Denis Gizatullin. Rosjanin wprawdzie wielokrotnie zawodził fanów i działaczy znad Brdy, ale jego kilka punktów na własnym torze zawsze się przydawało. "Giza" tłumaczył swoją decyzję w dość zaskakujący sposób. Stwierdził, że po prostu nie jest w stanie znaleźć przyczyny swoich słabszych występów. W tej sytuacji włodarze Polonii nie bardzo mają kim zastąpić Gizatullina, ponieważ w składzie nie ma żadnego rezerwowego seniora, który mógłby choć w części zrekompensować stratę Rosjanina.

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że tym zastępcą może być Damian Adamczak. W chwili obecnej jednak zawodnik ten został dyscyplinarnie odsunięty od składu. Powodem takiej decyzji władz klubu jest pomysł, na jaki wpadł Adamczak jakiś czas temu. Postanowił bowiem… urządzić sobie rajd ciągnikiem po parku maszyn. - Nie jestem zwolennikiem anulowania kar. Jeżeli ktoś narozrabiał, to powinien ponieść konsekwencje. Ostateczna decyzja jednak nie zapadła. Dałem sobie czas do namysłu. - tłumaczył prezes klubu, Marian Dering. Zachowanie Adamczaka urasta do miana jeszcze bardziej niezrozumiałego, jeśli weźmie się pod uwagę to, jak bardzo chciał być w składzie bydgoskiej drużyny. - Damian ciągle czeka na swoją szansę, żeby zacząć jeździć, bo to dla niego bardzo ważne. A ten chłopak ma talent - zapewniał w trakcie sezonu Rafał Kuskowski, menedżer Adamczaka. Należy jednak zwrócić uwagę na to, że jeśli młody żużlowiec chce pokazać swój talent, potrzebuje do tego motocykla, a nie ciągnika.

Oprócz wspomnianych problemów kadrowych Polonii, jest także informacja pozytywna. Dotyczy ona stanu zdrowia Roberta Kościechy, który chyba zapomniał już o groźnym urazie obojczyka, którego nabawił się podczas meczu w Daugavpils. - Wszystko jest w porządku. Lekarz zrobił bardzo dobrą pracę. Wstawiona jest blaszka, wszystko gra, także nie ma problemu - stwierdził "Kostek". Bydgoszczanie z pewnością odetchnęli, bo brak Kościechy podczas potyczki z GTŻ-em Grudziądz byłby już dla nich prawie tragedią.

Zespół z Grudziądza jeszcze do niedawna był prawdziwą rewelacją na pierwszoligowym froncie. Podopieczni Roberta Kempińskiego wygrywali bardzo dużo spotkań, w tym także wyjazdowych, co zawsze było ich bolączką. Jednak od pewnego czasu żużlowcy GTŻ-u spisują się wyraźnie słabiej, sprawiając wrażenie zmęczonych sezonem. Jako przykład takiej postawy może posłużyć chociażby ich ostatni mecz ligowy - dotkliwa porażka w Gdańsku 32:57. - Zawodnicy z takimi nazwiskami, jak u nas, nie powinni mieć problemów z torem. Zabrakło punktów Hougaarda, Ruuda i Chrzanowskiego. Trzeba zobaczyć, na kim robiło się te jedynki, może czasem i ja zdobyłbym te punkty jadąc z kolegą - mówił po meczu menedżer grudziądzan. To pokazuje, że atmosfera w Grudziądzu jest nieco nerwowa.

Dodatkowo i tak już trudną sytuację GTŻ-u komplikują kontuzje dwóch czołowych juniorów tego klubu. Mateusz Lampkowski oraz Andriej Kudriaszow zanotowali bardzo niebezpieczny upadek podczas spotkania ze Startem Gniezno. Dla tego pierwszego sezon 2011 to już właściwie historia. W lepszym położeniu jest Kudriaszow, który najprawdopodobniej wystąpi w niedzielę, mimo że odradzali mu tego lekarze. Ambitny Rosjanin już na początku tygodnia trenował na torze i radził sobie całkiem nieźle. Jego rozbrat z żużlem miał być jednak dwutygodniowy i nawet lekki uślizg może spowodować pogłębienie się urazu. Waleczna postawa tego żużlowca jest jednak bardzo potrzebna jego drużynie, bowiem w przypadku absencji Kudriaszowa bieg juniorski w Bydgoszczy najprawdopodobniej byłby dość przykrym widokiem dla fanów GTŻ-u.

Jakby tego było mało, podczas środowego meczu ligi duńskiej groźnie przewrócił się Patrick Hougaard. Duńczyka potrącił rodak Kenneth Bjerre i spowodował jego upadek. Według pierwszych ustaleń lekarskich, Hougaarda czeka kilkudniowa przerwa w startach. Jego występ w Bydgoszczy nie jest wykluczony, ale stoi pod dużym znakiem zapytania. Dodajmy, że kontuzję leczy też Oliver Allen i w tej sytuacji rezerwowymi są Daniel King i Ryan Fisher. Anglik bardzo widocznie zaznaczył swój udział w kwietniowym meczu tych drużyn rozegranym w grodzie nad Brdą. Co ciekawe, wcale nie dobrą jazdą. King podczas próbnego startu przed swoim pierwszym wyścigiem zrobił "świecę" i dotkliwie się poobijał. Później pojechał jeszcze w jednym biegu, ale ból okazał się silniejszy i nie dokończył zawodów.

Grudziądzanie z pewnością najbardziej liczą na eksbydgoszczan, których mają w składzie. Mowa oczywiście o Tomaszu Chrzanowskim i Krzysztofie Buczkowskim. Obaj ci jeźdźcy stanowią w tym roku i sile GTŻ-u. Szczególnie drugi z nich ma chyba sezon życia. Kapitalne występy w lidze polskiej, bardzo dobre w ligach zagranicznych, a przede wszystkim awans do Grand Prix Challenge w Vetlandzie - tak krótko można opisać tegoroczną jazdę "Buczka". Bydgoscy działacze mogą żałować, że pozbyli się tego zawodnika, ponieważ gdyby został, nie byłoby dziury w składzie w postaci Denisa Gizatullina.

Niedzielny mecz, jak każde derby zresztą, zapowiada się bardzo ciekawie. Obie drużyny chcą awansować, obie również są osłabione. Gdyby gościom udało się zwyciężyć, sytuacja w I lidze zrobiłaby się niezwykle interesująca.

Awizowane składy:

GTŻ Grudziądz:

1. Davey Watt

2. David Ruud

3. Tomasz Chrzanowski

4. Patrick Hougaard

5. Krzysztof Buczkowski

6. Mateusz Lampkowski

Polonia Bydgoszcz:

9. Tomasz Gapiński

10. Robert Kościecha

11. Emil Sajfutdinow

12. Denis Gizatullin

13. Grzegorz Walasek

14. Mikołaj Curyło

Początek meczu o godzinie 18:00

Sędzia: Artur Kuśmierz

Ceny biletów:

Trybuna główna: 55 zł

Sektor A: 26 zł

Sektor B: 20 zł

Bilet Młody Kibic: (dziecko urodzone w roku 1999 lub później) - na dedykowany program zawodów - 7 zł

Zamów relację z meczu Polonia Bydgoszcz – GTŻ Grudziądz

Wyślij SMS o treści ZUZEL BYDGOSZCZ lub o treści ZUZEL GRUDZIADZ na numer 7303

Koszt usługi 3,69 zł z VAT.

Zamów wynik meczu Polonia Bydgoszcz – GTŻ Grudziądz

Wyślij SMS o treści ZUZEL BYDGOSZCZ lub o treści ZUZEL GRUDZIADZ na numer 7101

Koszt usługi 1,23 zł z VAT.

Prognoza pogody na niedzielę (za onet.pl):

Temperatura: 23’C

Ciśnienie: 1022 hPa

Deszcz: 0.0 mm

W ostatnim meczu tych drużyn rozegranym 25 kwietnia lepsi byli bydgoszczanie, którzy zwyciężyli 56:34. Do tego triumfu poprowadzili ich Tomasz Gapiński (12 punktów) i Emil Sajfutdinow (11). W ekipie przyjezdnej jedynie Tomasz Chrzanowski i Krzysztof Buczkowski byli w stanie nawiązać wyrównaną walkę z gospodarzami. Więcej o meczu czytaj tutaj.

Źródło artykułu: