- Mogę tylko przyklasnąć tej inicjatywie. Jestem głęboko przekonany, że prezes Witkowski kolejny raz będzie próbował zrobić to z głową, postawić nasz żużel na nogi. Jestem pewien, że wszyscy prezesi powinni postarać się zrobić wszystko, by było jak najlepiej. Niestety, mamy duszę rogatą. Pamiętam, że kiedyś mieliśmy wszystko uzgodnione i nic z tego nie wyszło - powiedział specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl Władysław Komarnicki.
Zdaniem prezesa Andrzeja Witkowskiego pięcioletnie umowy z firmą BSI na organizację turniejów z cyklu Grand Prix są stanowczo zbyt długie. Taką umowę podpisali między innymi działacze z Gorzowa. - Nie chciałbym niepotrzebnie dyskutować na ten temat. Mam umowę na pięć lat i na pewno ją wypełnimy. Gorzów i w ogóle Ziemia Lubuska jest głodna Grand Prix. Zapewniam pana, że nawet gdyby nie chcieli do nas przyjeżdżać kibice ze świata i z Polski, co swoją drogą jest niemożliwe, to na pewno będą przyjeżdżać z Ziemi Lubuskiej - podkreślił włodarz Caelum Stali Gorzów.
Jednym z punktów spotkania z prezesami ma być wybór sponsora Speedway Ekstraligi, co miałoby stanowić bezprecedensową sytuację w polskim żużlu. Dotychczas darczyńcy nie byli jakoś szczególnie zainteresowani sponsorowaniem najwyższej klasy rozgrywkowej. - Mogę powiedzieć tylko tyle, że lepiej późno niż wcale - skwitował krótko Komarnicki.
Władysław Komarnicki pozytywnie ocenia pomysł prezesa PZM Andrzeja Witkowskiego o spotkaniu z szefami klubów Speedway Ekstraligi